Zabawka (nie) dla emeryta?

2009-04-15 16:12

Mercedes klasy E jako jeden z niewielu modeli z gwiazdą na masce nie może pozbyć się „etykietki” auta dla emeryta. Przynajmniej do tej pory nie mógł, ale to może się zmienić ponieważ pojawiła się wersja AMG! 525 koni mechanicznych i atmosfera domowej kanapy – czy może być ciekawsze połączenie?

Zacznijmy od najważniejszego, czyli silnika. Pod maską E63 AMG znalazła się 6.3-litrowa jednostka benzynowa V8 produkująca 525 KM mocy oraz 630 Nm momentu obrotowego. Przyspieszenie ze startu zatrzymanego do pierwszej „setki” zajmuje 4,5 sekundy. To 0,2 sekundy szybciej od Jaguara XFR i 0,1 sekundy szybciej od BMW M5 i Audi RS6. Prędkość maksymalna została tradycyjnie ograniczona do 250 km/h. Jak podaje producent, nowa E-klasa AMG zadowala się średnio 12,6 litra wysokooktanowej benzyny na każde przejechane 100 kilometrów, co w tej klasie oznacza wynik wręcz wybitny.

Moc przenoszona jest na tylne koła za pośrednictwem 7-biegowej przekładni AMGSPEEDSHIFT, która nie tylko skraca czas przyspieszenia, ale także... ogranicza zużycie paliwa. Przekładnia może pracować w czterech trybach: „C” (Controlled Efficiency), „S” (Sport), „S+” (Sport plus) i „M” (Manual). W trybie pracy ręcznej zmiana biegu trwa zaledwie 100 milisekund. Tryb Controlled Eficiency pozwala z kolei na oszczędną jazdę przy zmianach biegów następujących niezwykle płynnie i przy możliwie jak najniższych obrotach silnika.

Kierowca ma również możliwość ingerowania w pracę sportowego układu zawieszenia. Trzy podstawowe ustawienia Comfort, Sport i Sport Plus zadowolą zarówno zwolenników komfortowej i szybkiej jazdy po autostradzie, jak i amatorów ekstremalnej jazdy po torze wyścigowym.

Ozdoby? Nowa E-klasa AMG wyróżnia się specjalnym pakietem ospoilerowania, 18-calowymi obręczami aluminiowymi oraz światłami LED do jazdy dziennej. O nadmiernej ekstrawagancji nie może być mowy, choć cztery chromowane końcówki wydechu nie pozostawiają złudzeń...