Do zdarzenia doszło w miejscowości Kozieniec, około godziny 23. 21-latek jadący Audi nie wyprzedzając inny pojazd potrącił idącego drogą 30-latka. W wyniku odniesionych obrażeń potrącony zmarł na miejscu. Po wypadku kierowca zatrzymał się, obejrzał samochód, zabrał telefon komórkowy ofiary i odjechał z miejsca zdarzenia. Wrócił na miejsce po kilkudziesięciu minutach gdzie został aresztowany. Okazało się, że kierowca Audi prowadził auto bez uprawnień.
Zobacz też: Nie migaj, bo nie wiesz, kogo ostrzegasz - kampania społeczna policji
Telefon odnalazł się w skarpetce sprawcy, który próbował przemycić go do celi. Następnego dnia rodzina ofiary zgłosiła zaginięcie aparatu. 21-latek tłumaczył policjantom, że zabrał telefon "odruchowo". Kierowca był trzeźwy.
Według pierwszych ustaleń prokuratury i policji, sprawcą zdarzenia jest pieszy, który chcąc przejść z jednej strony na drugą wtargnął na drogę. Jeśli okaże się, że winę ponosi jednak kierujący grozi mu do 12 lat więzienia za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Jeśli winnym będzie pieszy, 21-latek odpowie tylko za kradzież telefonu i prowadzenie samochodu bez uprawnień.