Zabrakło mu cierpliwości
Do groźnie wyglądającego zdarzenia doszło w Charlotte w Karolinie Północnej (Stany Zjednoczone). Kierowcy w białym Subaru Outback zabrakło cierpliwości na stanie w długim korku. Chcąc ominąć zator drogowy mężczyzna zjechał na przeciwległy pas ruchu i rozpędził się w stronę skrzyżowania. Tam czekała na niego niespodzianka w postaci szkolnego autobusu. Gdy żółty autokar wyłonił się zza stojących aut, szanse na uniknięcie kolizji były równe zeru. Nagranie z wypadku ujrzało światło dziennie dopiero po trzech latach.
SPRAWDŹ - Od 4 września ten dokument będzie bezwartościowy. Ważna zmiana dla kierowców
Los okrutnie go pokarał
Kierowca zdążył uderzyć w pedał hamulca, ale na ratunek było już za późno. W ostatniej chwili auto skręciło do lewej, co prawdopodobnie go uratowało. Samochód odbił się od autokaru i zaczął koziołkować na poboczu. Ostatecznie samochód zatrzymał się na boku. Jak poinformowały wówczas lokalne media, autobusem podróżowało tylko jedno dziecko, któremu w wyniku kolizji nic poważnego się nie stało. Kierowca białego Subaru również miał sporo szczęścia. Mężczyzna wyszedł z tego wszystkiego bez szwanku.
ZOBACZ - Weszła pod rozpędzony ambulans. Telefon był ważniejszy. Co ona miała w głowie?
W Polsce za taki numer kierowca zostałby surowo ukarany. Zgodnie z nowym taryfikatorem, który wszedł w życie 1 stycznia 2022 roku, za wymuszenie pierwszeństwa grozi od 50 do 500 zł. Do tego należy dodać karę za jazdę pod prąd (nawet do 2000 zł) oraz grzywnę za spowodowanie wypadku. Od nowego roku funkcjonariusz może nałożyć na sprawę kolizji karę w wysokości min. 1000 zł oraz 6 punktów karnych.