Zaczęło się niewinnie - od wyjazdu z garażu podziemnego. Taki manewr wymaga odrobiny skupienia, ale zazwyczaj udaje się go ukończyć pomyślnie i bez szkód. Tym razem wszystko poszło nie tak.
Przeczytaj także: Rzadkie sportowe auto rozbite w Warszawie. To Alpine A110 Legende warte ćwierć miliona złotych - WIDEO
Kierowca Chevroleta Aveo wyjechał za szlaban, jednak na środku mocno nachylonego wyjazdu zatrzymał się z tylko sobie znanego powodu. Być może była to awaria samochodu, a może brak umiejętności. Jedno jest pewne - auto zaczęło się staczać wprost na opuszczony chwilę temu szlaban.
Jak nietrudno się domyślić, konstrukcja została wyłamana, jednak parkingowa zapora nie dała za wygraną i "zajrzała" do środka sedana przez otwartą szybę. Jeśli nagłe zatrzymanie kierowcy na wyjeździe było trudne do uzasadnienia, to fakt, że ruszył on z bardzo nietypowym pasażerem na gapę jest wręcz niewytłumaczalny. Wykrzywiony szlaban, którego koniec tkwił w samochodzie, przeszył wnętrze samochodu w groteskowy sposób i opuścił kabinę przez tylną szybę, przy okazji tłukąc ją na małe kawałki.
Oko za oko, szlaban za szybę - kierowcy wyraźnie nie spodobało się zachowanie zapory, dlatego za trzecim razem wyjechał wreszcie z parkingu zabierając szlaban ze sobą. Choć można uznać go za zwycięzcę tej walki, nasuwa się pytanie: o co w tym wszystkim chodziło?