Policjanci z Jeleniej Góry zwrócili uwagę na BMW, którego kierowca zaczął przyspieszać na ich widok. To był wystarczający powód, by zatrzymać go do kontroli, jednak 21-latek nie zamierzał zastosować się do poleceń.
Zobacz także: Ten samochód wozi polityków i urzędników. Czy po zmianach nadal będzie tak chętnie wybierany?
Funkcjonariusze rozpoczęli pościg, jednak po 5 km kierujący BMW stracił panowanie nad poczciwym E36 Compact i wylądował na przydrożnej łące. Tam został od razu zatrzymany.
Jechał z dwójką pasażerów w wieku 19 i 22 lat. Jego auto już od czterech lat nie miało ważnych badań technicznych. Nikomu nic się nie stało, a kierowca od razu przyznał się, że 2 godziny wcześniej palił skręta. Pobrano mu krew, która zostanie skierowana do badań - na ich podstawie okaże się, czy dopuścił się on przestępstwa prowadzenia pojazdu pod wpływem środków psychoaktywnych.
Pewne jest, że na mandacie się nie skończy. Młody kierowca odpowie za kilka przewinień. Próba ucieczki przed policją to bardzo zły pomysł.