Zamiast zabawy, były łzy
Nikt nie chciałby znaleźć się w skórze tego mężczyzny. W sobotę nad Jeziorem Nyskim miała miejsce akcja ratunkowa francuskiego busa. Weekend zapowiadał się dobrze, jednak przez amatorski błąd wędkarza, bordowe Renault Traffic stoczyło się do wody. Do zdarzenia doszło nieopodal Centrum Szkolenia Ratownictwa Wodnego, gdy kierowca vana podjechał na rampę, w celu wyciągnięcia swojej łódki. Niestety, wędkarz zapomniał o kluczowej zasadzie. W efekcie samochód zanurzył się w wodzie aż po dach. Co było przyczyną?
Utopił auto przez swoją głupotę
Mężczyzna w pośpiechu podstawił auto na miejscu do wodowania łódek i szybko wyskoczył z auta, zapominając o zabezpieczeniu pojazdu. Kierujący nie zaciągnął hamulca ręcznego i nie "wbił" nawet biegu, co powstrzymałoby auto przez stoczeniem. Kilka chwil później auto było już prawie całkowicie zanurzone w wodzie. Na jego szczęście tego dnia na plaży odbywały się szkolenia z pierwszej pomocy. Na miejscu pracowały liczne oddziały straży pożarnej, policji i ratowników medycznych. Ich obecność okazała się bezcenna w wyciąganiu auta z jeziora
Szkody mogą być ogromne
Pojazd, który sporo czasu spędził pod wodą, za pewne będzie poważnie uszkodzony. Mokra tapicerka to w tym przypadku najmniejsze zmartwienie, bowiem uszkodzeniu uległa z pewnością cała instalacja elektryczna, a w najgorszym przypadku także jednostka napędowa. Jeśli do silnika dostała się woda, naprawa będzie kosztować fortunę.