O wydatki związane z obsługą fotoradarów postanowiła zapytać w interpelacji grupa posłów Ruchu Palikota. - Wydatki związane z montażem, eksploatacją oraz serwisowaniem stacjonarnych urządzeń rejestrujących w 2012 r. wyniosły 26 212 012,55 zł. W roku 2013 szacowane są na 38 593 942,76 zł - informuje w odpowiedzi Tadeusz Jarmuziewicz (56 l.), wiceminister transportu. Jak wynika ze szczegółowego zestawienia, w porównaniu z ubiegłym rokiem najwięcej pójdzie oczywiście na zakup nowych fotoradarów (32,9 mln zł w 2013 r., 25,2 - w 2012 r.). Więcej wydamy też na naprawy urządzeń i ubezpieczenie sprzętu.
Według byłego ministra transportu Jerzego Polaczka (52 l., PiS), zwiększanie kosztów związanych z obsługą fotoradarów to kolejny dowód na łupienie kieszeni kierowców. - Minister Sławomir Nowak i szef Generalnej Inspekcji Transportu Drogowego gen. Tomasz Połeć odpowiadają za stworzenie w Polsce największego państwowego zakładu fotograficznego. Rządowy pomysł, by za pomocą urządzeń rejestrujących zasypywać budżetową dziurę, się nie sprawdza. Okazuje się bowiem, że pieniądze z mandatów wystawionych przez fotoradary wystarczają jedynie na zakup nowego sprzętu i przeznaczane są na koszty obsługi urzędników Inspekcji Drogowej - grzmi poseł Jerzy Polaczek.
Wydatki na fotoradary w 2013 r.
- 635 000 zł koszty naprawy i legalizacji fotoradarów przejętych od policji oraz GDDKiA
- 32 986 644 zł zakup nowych fotoradarów
- 156 000 zł szkolenia z obsługi fotoradarów
- 3 412 619,90 zł naprawy fotoradarów
- 223 902,84 zł energia
- 1 142 276,42 zł ubezpieczenia
- 30 000 zł malowanie, oklejanie i odświeżanie fotoradarów
- 7500 zł zakup materiałów do bieżącej eksploatacji