Może się wydawać, że najwięcej wypadków ma miejsce podczas mgły, szarówki, dużych opadów deszczu czy na pełnej zakrętów drodze. Okazuje się, że kierowcy zachowują wtedy dużą ostrożność, lecz rozleniwiają się na teoretycznie prostych odcinkach drogi. Policja zbiera skrupulatnie wszystkie dane, a ubezpieczyciele patrzą na te informacje z przerażeniem – w 2016 roku wypłacili ponad 8 miliardów złotych odszkodowań. Co ciekawe, 2016 rok był pierwszym, w którym trend spadku liczby wypadków został zahamowany.
Zobacz też: Cena OC zależna od wykonywanego zawodu
Jak się okazuje, do ponad połowy wypadków na polskich drogach dochodzi przy dobrej pogodzie. Ponad 20 000 zdarzeń miało miejsce w słoneczny dzień, podczas gdy w czasie opadów śniegu wydarzyło się zaledwie 2% kraks. Co więcej, na prostych odcinkach odnotowano nieco ponad 18 000 wypadków, prawie 10 000 razy zagapiliśmy się na skrzyżowaniu, zaledwie 4000 razy miejscem zdarzenia był zakręt. Przyczyny jak zwykle okazują się trywialne. To przede wszystkim zbyt szybka jazda i nieudzielenie pierwszeństwa.
Co ciekawe, największe prawdopodobieństwo uczestnictwa w kolizji można zauważyć w województwie łódzkim (169,7 zdarzeń drogowych na 100 000 mieszkańców). Tuż za nim znajdziemy województwo pomorskie, podium zamyka małopolskie. Najbezpieczniej jest w lubelskim.
Pisaliśmy o: Polskie drogi najniebezpieczniejsze w Europie. Tracimy przez to miliardy!
Wbrew pozorom, autostrady nie są superbezpieczne. Najgorzej jest na A4, gdzie miało miejsce 219 wypadków, czyli dwa razy więcej niż na krajowej „jedynce”. Przyczyną zazwyczaj jest nadmierna prędkość oraz niedostosowanie odległości do poprzedzającego pojazdu.
Na wolniejszych odcinkach musimy z kolei uważać na pieszych. Aż 81 z nich straciło życie na drogach, bowiem... leżeli lub siedzieli oni na jezdni. Łącznie 2500 wypadków było spowodowane właśnie z ich winy. Wciąż wchodzą oni na jezdnie bez rozglądania się (aż 52% wypadków!), w 11% zdarzeń piesi wychodzili zza przeszkody prosto pod koła. Sytuacja wygląda jeszcze gorzej w przypadku pijanych kierowców. Spowodowali oni prawie 3 tysiące wypadków, najczęściej w soboty i niedziele o godzinie 18.
Każde takie zdarzenie to wypłata odszkodowania. Ubezpieczyciele zwrócili w zeszłym roku 8 miliardów złotych i było to 14% więcej niż w 2015 roku. Po części przez to podwyżek obowiązkowych polis OC możemy spodziewać się jeszcze pod koniec roku, później – jak twierdzą eksperci – branża ubezpieczeń wyjdzie "na zero".