Funkcjonariusze zatrzymali czterech mężczyzn, którym nie udało się ukraść maszyny budowlanej z prywatnej posesji w gminie Blachownia. W ubiegłą środę 6 maja, tuż przed północą, wtargnęli oni na teren prywatny i zapakowali ciężki sprzęt o wartości 10 000 zł na lawetę. Prawowity właściciel maszyny, zaniepokojony hałasem wyszedł przed dom, próbując udaremnić kradzież.
Sprawdź: Odciągali paliwo z baków ciężarówek i koparek. Ukradli tak 1400 litrów oleju napędowego
Sprawcy nie zamierzali oddać jej po dobroci, doszło do przepychanek, a jeden ze złodziei rzucił taczką w mężczyznę, który próbował odzyskać swoją własność. Ostatecznie, zdesperowani złodzieje wsiedli do Mercedesa i zaczęli uciekać, jednak zatrzymała ich grząska, błotna ścieżka. Niezdarni przestępcy zbiegli pieszo, jednak cała czwórka już następnego dnia trafiła w ręce częstochowskich kryminalnych.
Pisaliśmy: Tak się bawią dzieci - kolizja motocykla z quadem. Prowadzili je 11 i 13-latek
Trzech złodziei to mieszkańcy Myszkowa (w wieku 45 lat oraz dwaj 21-letni bracia), natomiast 32-latek to mieszkaniec Częstochowy. Sprawcy kradzieży rozbójniczej usłyszeli prokuratorskie zarzuty. Zostali objęci dozorem policyjnym i nie mogą opuszczać kraju. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności. 32-latek popisał się wyjątkową głupotą, przez co odpowie dodatkowo za posiadanie narkotyków – podczas zatrzymania miał przy sobie ponad 100 działek amfetaminy i 15 marihuany.