Policjanci z komisariatu w Ząbkach uzyskali informację, z której wynikało, że na terenie prywatnej posesji przy ul. Górnośląskiej może znajdować się „samochodowa dziupla”. Funkcjonariusze postanowili to sprawdzić i w wyniku przeszukania pomieszczeń gospodarczych znajdujących się na posesji oraz garażu, ujawnili Mitsubishi Outlander PHEV z założonymi hiszpańskimi numerami rejestracyjnymi. Po sprawdzeniu numeru VIN odczytanego na karoserii okazało się, że samochód został skradziony w Niemczech w Berlinie 10 maja i od tego czasu figurował jako utracony w policyjnych bazach na terenie całej Europy. SUV o wartości około 150 tys. zł trafił na policyjny parking depozytowy.
Przeczytaj: Skradzione drogie Audi stało porzucone na jezdni
Zatrzymany 47-latek przyjął do ukrycia skradzionego samochodu, który prawdopodobnie miał być zdemontowany, a pozyskane z niego części i elementy miały zostać sprzedane. Mężczyzna usłyszał zarzuty nie tylko paserstwa, lecz również udzielenia pomocnictwa przy kradzieży. Prokurator rejonowy w Wołominie zastosował wobec niego policyjny dozór. Teraz może mu grozić kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Mitsubishi Outlander PHEV to w skrócie praktyczny SUV wprawiany w ruch przez elektryczny napęd na 4 koła. Auto wykorzystuje w konstrukcji silniki elektryczne, motor spalinowy o pojemności 2.4 litra oraz baterie, które mogą być doładowywane z zewnętrznej sieci energetycznej. Łączna moc systemowa wynosząca 224 KM pozwala przyspieszyć autem od 0 do 100 km/h w czasie 10,5 s. Prędkość maksymalna jest elektronicznie zablokowana do 170 km/h. Outlander PHEV legitymuje się niską emisją CO2 na poziomie 46 g/km (pomiar w systemie WLTP). Napęd wykorzystuje różne metody ładowania (w ruchu, regeneracyjne, z domowego gniazdka, szybkie ładowanie) i w codziennym użytkowaniu potrafi się przemieszczać przy zerowej emisji spalin – np. w strefie bezemisyjnej, natomiast napęd hybrydowy umożliwia dłuższą podróż.