Auta elektryczne zyskują na popularności, jednak nadal niewiele osób decyduje się na zakup pojazdu z takim źródłem zasilania. Technologia ta wciąż jest dosyć droga, a infrastruktury pozwalającej ładować pojazdy w przestrzeni publicznej właściwie nie ma. Po zakończeniu procesu legislacyjnego ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych, sytuacja ta ma się zmienić.
Sprawdź: Takie auta elektryczne kupisz - modele i CENY
Na samochody w pełni elektryczne oraz hybrydy z wtyczką (możliwość ładowania akumulatorów z gniazdka) trzeba przeznaczyć w Polsce kwoty, za jakie można kupić auta luksusowe. Przykładowo Toyota Prius Plug-in kosztuje od 155 900 zł, a konkurencyjny Hyundai IONIQ Plug-in to wydatek minimum 138 900 zł. W pełni elektryczny nowy Nissan LEAF został wyceniony od 139 000 zł, a równie ekologiczne BMW i3 od 165 000 zł. Po zwolnieniu z podatku (3,1 proc. wartości pojazdu) ceny spadną, ale wciąż będą na tyle wysokie, że na takie zakupy pozwolą sobie cały czas tylko najbogatsi.
Czytaj: Ustawa o elektromobilności przyjęta przez Senat
Niestety w myśl nowych przygotowanych przepisów, za znacznie tańsze auta hybrydowe, które można nabyć poniżej kwoty 70 tys. zł, fiskus tradycyjnie pobierze akcyzę. Sytuacja ta nie podoba się nie tylko kierowcom. Swoje niezadowolenie wyrażają sprzedawcy klasycznych hybryd oraz przedsiębiorcy, którzy coraz częściej decydują się na zakup właśnie tego typu samochodów. Okazuje się, że preferencje obejmujące "elektryki" i hybrydy z wtyczką to uprzywilejowanie tylko najbogatszych. Co więcej ustawa przewiduje, że hybrydy typu plug-in będą zwolnione z podatku czasowo - bo tylko do końca 2020 roku.
Wady ustawy
Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych po przyjrzeniu się ustawie wskazuje wiele innych wad i błędów. Niezrozumiały jest m.in. zakaz wjazdu hybryd typu plug-in do stref czystego transportu w miastach, choć pojazdy te mogą poruszać się przy wykorzystaniu jedynie napędu elektrycznego. Inny poważny problem dotyka punktów ładowania, m.in. ustawową koniecznością przyłączania wszystkich ogólnodostępnych stacji ładowania do sieci operatora systemu dystrybucyjnego. Może to skutkować czasowym zamknięciem lub wręcz likwidacją niektórych ładowarek.