- Mężczyzna w wieku 41 lat jechał 127 kilometrów na godzinę na terenie zabudowanym, gdzie dozwolone było maksymalnie 50 kilometrów - mówi Agnieszka Włodarska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. Do godz 6 rano funkcjonariusze zatrzymali jeszcze dwóch kierowców, którzy pędzili 126 km/h i 123 km/h. Czwarty pirat wpadł w samo południe.
Żaden z nich prędko za kółko nie wsiądzie. - Zgodnie z nowymi przepisami kierowcom, którzy przekroczą dozwoloną prędkość o więcej niż 50 km, prawo jazdy na trzy miesiące zatrzymują bezpośrednio kontrolujący policjanci.