20-latek z Lubina będzie miał kłopoty po tym, jak znalezione kluczyki od Toyoty wykorzystał do zabrania samochodu i urządzenia sobie przejażdżki po mieście. Mężczyzna wychodził z bloku, gdy zauważył leżący na chodniku komplet kluczyków od japońskiego auta. Chwilę później udało mu się dopasować je do samochodu, który stał na parkingu i wykorzystał okazję do pojeżdżenia autem sąsiada.
Sprawdź także: Chciał rozszerzyć uprawnienia do kierowania pojazdami. Na egzamin przyszedł nietrzeźwy
Widocznie zakazany owoc smakuje lepiej, bo Toyota Yaris, choć solidna i bezawaryjna, nie jest raczej obiektem westchnień 20-letnich miłośników motoryzacji. Ten mężczyzna postanowił jednak poznać jak to jest, prowadzić miejską Toyotę, na dodatek robiąc to w towarzystwie swojej dziewczyny, którą zabrał ze sobą po drodze.
Wszystko skończyło się dość szybko - po dwóch godzinach od zgłoszenia kradzieży, policjanci ustalili kto za nią stoi i zatrzymali 20-latka. Auto porzucił pod jednym ze sklepów na terenie gminy Lubin, bo jak twierdził, nie miał dalej pomysłu co z nim zrobić. Teraz mężczyzna usłyszy zarzut kradzieży z włamaniem, a za to grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.