W tak patowej sytuacji nie chciałby się znaleźć żaden kierowca! Wielotonowy zestaw z paką pełną piachu jest pojazdem, z którym żadna rzecz na drodze nie ma najmniejszych szans. Jak widać, cudy ciągle się zdarzają. Przekonał się o tym kierowca Hondy Fit, znanej na europejskim rynku jako Jazz, który czekając na zielone światło, nieświadomie znalazł się pomiędzy młotem, a kowadłem. W krytycznej sytuacji, jakiej nie przewidują żadni producenci ani nawet testy zderzeniowe, japoński mieszczuch spisał się na medal. Nagranie ze spotkania z dwoma gigantami robi w sieci furorę. To film dla ludzi o mocnych nerwach.
Oszukał przeznaczenie
Czekając na zielone światło, mało kto myśli o tym, co dzieje się za samochodem, a na pewno nikt się nie spodziewa, że zaraz uderzy w nas rozpędzona ciężarówka. Kierowca Hondy, na szczęście, zachował od poprzedzającej go betoniarki bezpieczny dystans. Gdyby stał tuż za nią, fizyka zadziałałaby inaczej. W tej sytuacji wszystko było wyliczone co do centymetra. Kierowca jakimś cudem wyszedł z tego bez szwanku, jednak gdyby na tylnej kanapie ktoś siedział, mówilibyśmy teraz o wielkiej tragedii.
Na temat samego wypadku nie ma jednak zbyt wielu informacji. Wszystko wskazuje na to, że przyczyną tego zdarzenia mogła być awaria układu hamulcowego, choć równie prawdopodobne jest to, że kierujący wielotonowym zestawem był w tym czasie zajęty czymś zupełnie innym, niż patrzeniem na drogę. To drastyczne nagranie jest świetną reklamą dla japońskiego producenta, ale też przestrogą, by od wielkich maszyn trzymać się z daleka.