W godzinach szczytu karetki mogą utknąć w korkach, a pierwsze minuty po wypadku nie są nawet złote, lecz platynowe. Dlatego też w Warszawie ratownicy – dwie kobiety i sześciu mężczyzn – wsiadają na Yamahy Tracer 700 (czy XT660Z Tenere) i gnają do potrzebujących. Średnio do celu docierają trzy razy szybciej niż tradycyjny bus.
Motocykle mają 20-litrowe kufry, bagażnik, regulowaną przednią szybę, grzane manetki i gniazdo 12V. Wożą ze sobą zestaw ratunkowy, kołnierz ortopedyczny, zestaw do tlenoterapii czy lodówki do transportu medycznego.