Kiedy Ania Mucha pojawiła się swoim bielutkim mercedesem ML - wartym, bagatela, 300 tysięcy złotych - w samiutkim centrum Warszawy, nie było mężczyzny, który by się za nią nie obejrzał. A wszystko za sprawą jej zderzaków. Aktorka najwyraźniej nie radzi sobie z tak wielkim samochodem, bo jest poobijany. Przedni zderzak drogiego auta ma nawet ogromną dziurę. Nie wspominając już o tylnej części samochodu, na której rysa goni rysę.
Patrz też: Anna Mucha za dużo ŚWIECI GOLIZNĄ - to jej ZASZKODZI?
Więcej
https://www.se.pl/wiadomosci/exclusive/anna-mucha-za-duzo-swieci-golizna-aa-hxNH-paNo-kXqZ.html
Cóż, nie od dziś wiadomo, że w Warszawie ciężko jest o miejsce parkingowe, ale żeby aż tak uszkodzić zderzaki?! Ania starała się odciągnąć uwagę gapiów od niedoskonałości auta swoimi największymi atutami.
Jej nogi i obcisła bluzka skutecznie odwracały wzrok mężczyzn, gdy piękna aktorka pędziła do restauracji przy ul. Żurawiej po zimny napój. Ale i tak szeptali, że nigdy nie pożyczyliby jej auta...