Historia Alfy Romeo pełna jest wzlotów i upadków. Pełna jest także sportowych bolidów, które były piekielnymi narzędziami w rękach kierowców wyścigowych. Opis wszystkich wyjątkowych samochodów, które ta włoska marka ma w swoim CV byłyby idealnym materiałem na oddzielny artykuł. Jednak teraz skupię się na czymś nieco innym. Alfa Romeo 156 GTA. Produkowane od 2002 roku auto było marzeniem. Włoski sedan lub kombi z 3.2-litrowym silnikiem BUSSO pod maską stał się ikoną. Dlaczego wspominam akurat o tym modelu? Ponieważ to ostatnia Alfa, która nosiła w nazwie trzy magiczne litery GTA. Alfa Romeo 159 będąca następcą 156 nie tylko nie była oferowana w tej topowej i kultowej odmianie, ale nie oferowała praktycznie żadnej usportowionej wersji nie licząc odmiany ti, która de facto kusiła głównie stylistyką zewnętrzną.
Lata mijały, a Alfa popadała w stagnację. W 2015 roku nastąpił pewien przełom. Zaprezentowany sześć lat temu model Giulia miał być zupełnie nowym rozdaniem w historii marki. Emocje do granic możliwości podgrzewała topowa odmiana Quadrifoglio. Zielona koniczyna prezentowała się dumnie na przednich nadkolach włoskiego sedana, a 510-konny silnik V6 podnosił temperaturę krwi w żyłach kierowcy. Gdy wydawało się, że oferta Giulii jest kompletna, a auto zyskało wielu fanów, włosi zaskoczyli cały świat po raz kolejny.
Spotkanie z Alfą Romeo Giulia GTAm
Wybierając się na prezentację Alfy Romeo Giulia GTAm nie do końca wiedziałem czego mogę się spodziewać. Co prawda widziałem już to auto na zdjęciach (zrobiło na mnie duże wrażenie), ale wiedziałem, że wiele modeli zupełnie inaczej (lepiej) prezentuje się w folderach reklamowych niż w mniej sterylnych warunkach. Tym razem było inaczej. Zupełnie inaczej!
Już od pierwszego kontaktu auto sprawia wrażenie niesamowicie dopracowanej, skutecznej i bardzo efektownej konstrukcji. Już podstawowa Giulia jest pięknie narysowanym samochodem. Wersja GTAm... nie jest piękniejsza. Jest inna. Specyficzna i niepowtarzalna. Jest niczym Monika Belucci ubrana w lateksowy strój, która zerka w Twoją stronę wyciągając w tym samym kierunku palec wskazujący. GTAm onieśmiela i mocno prowokuje. Ma w sobie coś, co sprawia, że już od pierwszej sekundy chcesz ją mieć. Niezależnie od wszystkiego!
Zaawansowana technika
Nadwozie topowej odmiany przepełnione jest dodatkami z karbonu. Z tego jakże cenionego materiału wykonane są m.in. lusterka, nakładki na nadkola, przedni splitter oraz potężny tylny spojler. Ten ostatni element jest tak duży, że skutecznie przesłania widoczność w tył. Chociaż w tym aucie to zupełnie nie przeszkadza!
Wszystkie wyżej wymienione dodatki nie są jedynie ozdobnikami. Każdy z nich pełni ściśle określoną funkcję, która przekłada się na powalające prowadzenie. Wspomnę tylko, że wiele elementów zostało zaprojektowanych przez firmę Sauber, która znana jest z wyścigów Formuły 1. Przedni splitter jest regulowany. Tylne skrzydło także ma 4-stopniową regulację. Dodajmy do tego centralnie umieszczony, tytanowy wydech Akrapovic oraz 20-calowe felgi z centralną śrubą, a w efekcie uzyskamy niesamowicie atrakcyjne auto przesiąknięte sportem i emocjami!
Sportowe wnętrze
Po otwarciu drzwi emocje wzrastają! Giulia GTAm jest autem dwuosobowym. Tak, to nie pomyłka. Pomimo czterech drzwi we wnętrzu zamontowano tylko dwa kubełkowe fotele. Po tylnej kanapie pozostało wspomnienie. Po pozbyciu się tego elementu ubyło kilogramów. Pojawiła się za to rurowa konstrukcja wzmacniająca i usztywniająca karoserię.
Komfort i luksus? Nic z tych rzeczy. Przednie stołki to wyczynowe kubełki firmy Sabelt z pasami szelkowymi. W miejscu klasycznych metalowych cięgien do otwierania drzwi pojawiły się... sznurki. Wszystko w imię redukcji masy. Skóra i plastik? Nie tym razem! W GTAm rządzą alcantara oraz karbon. Dużo karbonu i jeszcze więcej alcantary. Jest surowo, sportowo, podniecająco. Tak, jak powinno być w rasowym aucie! Każda sztuka otrzyma też wyjątkową tabliczkę z indywidualnym numerem.
Bardzo mocny silnik
Warianty Gran Turismo Alleggerita (GTA) są lżejsze (-100 kg), mają mocne silniki i są zmodyfikowane od strony układu jezdnego. Zastanawiacie się, co drzemie pod maską tego włoskiego potwora? Wstydu nie ma! Turbodoładowany benzynowy silnik 2.9 V6 znany jest z wersji Quadrifoglio. Jednak w odmianie GTAm silnik ten został podkręcony ze standardowych 510 KM do 540 KM. Taka moc trafia na koła tylnej osi. Napęd AWD? Niedostępny dla tego modelu. Jednak i bez napędu na cztery koła osiągi opisywanego samochodu są rewelacyjne.
Pierwsze 100 km/h pojawia się na prędkościomierzu po 3,8 sekundy. Taki wynik udało się uzyskać m.in. dzięki oponom Michelin Pilot Sport Cup 2, które po rozgrzaniu z olbrzymią skutecznością kleją samochód do podłoża. Z bólem serca wspomnę, że nie miałem okazji jeździć opisywanym samochodem. Jednak zza kuluarowych opowieści udało mi się wyłapać same pozytywne opinie. Chociaż jedna z nich głosiła, że podczas dynamicznej czy ostrej wręcz jazdy jadowita Giulia potrafi pokonać na jednym baku zaledwie 140 km.
Nie wszystkie jeszcze sprzedane
Produkcja Alfy Romeo Giulia GTA i GTAm została ściśle limitowana. Powstanie raptem 500 egzemplarzy tego modelu. Na świecie już sprzedano 470 aut z tej puli. Polski przydział opiewa na 10 sztuk, z czego już 6 zostało sprzedanych (informacja na dzień 18 września). Chcesz jeszcze kupić to auto? Musisz się spieszyć, ale... Jeśli Giulia GTAm totalnie Tobą zawładnęła i już szukasz numeru do najbliższego dilera Alfy Romeo, musisz się nie tylko spieszyć, ale także musisz być majętnym człowiekiem. Ceny topowych odmian włoskiego sedana rozpoczynają się od 158 000 euro netto za wersję GTA oraz od 163 500 euro netto za odmianę GTAm. Te kwoty, w przeliczeniu na złotówki dają odpowiednio ponad 710 tys. zł i ponad 730 tys. zł. A to ceny bez podatku, a więc trzeba do nich doliczyć jeszcze 23% VAT. Droższej nowej Alfy Romeo na polskim rynku nie pamiętam!
Pomimo bliskiego, aczkolwiek krótkiego kontaktu topowa i rasowa Giulia zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Samochód wydaje się bardzo dopracowaną w najmniejszych szczegółach konstrukcją. Niestety nie mogłem przekonać się na własnej skórze jak to auto jeździ. Wiem jednak jedno – cholernie zazdroszczę wszystkim tym, którzy uzupełnią swoją kolekcję samochodów o tą wyjątkową i zjawiskową Alfę Romeo, którą można traktować jak dobrą inwestycję. Takie auta z biegiem lat tylko zyskują na wartości.