W przełamaniu oporu partyjnych decydentów pomogło z jednej strony motoryzacyjne lobby w postaci choćby uwielbiającego samochody Józefa Cyrankiewicza, a z drugiej strony sytuacja w ZSRR, gdzie zdecydowano się na podjęcie współpracy właśnie z Fiatem. Umowa strony polskiej z Włochami została podpisana w grudniu 1965 roku. Zdecydowano, że będziemy wytwarzać samochód wzorowany na Fiacie 125, ale z wykorzystaniem elementów Fiata 1300 i 1500.
Pojazd nazwano Polski Fiat 125p. Żeby dostosować FSO do nowego produktu, zbudowano nowe hale produkcyjne, wprowadzono też do żerańskiej fabryki nowe maszyny. Nasz „Wielki Brat” wyszedł jednak na swojej umowie z Włochami lepiej, bo produkowany w ZSRR pojazd wzorowany na Fiacie 124 był nowocześniejszy. Jednak dla przeciętnego Kowalskiego Duży Fiat był spełnieniem marzeń.
>>> Więcej o autach z czasów PRL - KLIKNIJ i sprawdź <<<
Coraz bardziej polski
Tak jak w przypadku poprzednich umów z Fiatem, pierwszy pojazd na licencji, jaki w listopadzie 1967 roku zjechał z taśmy montażowej, był montowany z części włoskich. Miał on silnik z Fiata 1300 o mocy 60 KM. Od 1969 roku wprowadzono również silnik 1500 cm3 o mocy 70KM. Oba były czterocylindrowe. Pojazdy miały silnik umieszczony z przodu i napęd na tylne koła. Samochód, który zyskał przydomek „kanciak”, stopniowo stawał się coraz bardziej polski, a coraz mniej włoski. Części już w pierwszych latach produkcji napływały do FSO od podwykonawców z różnych części kraju. Po roku od rozpoczęcia produkcji już co trzeci z elementów Polskiego Fiata 125p pochodził z Polski.
Zmiany, zmiany
W kolejnych wersjach Polskiego Fiata 125p, nazywanych MR-72, MR-73 i tak dalej, w zależności od roku rozpoczęcia produkcji, wprowadzano wiele zmian. Pierwszą wymusił… Józef Cyrankiewicz, który jako jeden z pierwszych testował nowy pojazd. Podczas szybkiej jazdy uszkodził samochód tak, że wylał się z niego olej. Wtedy zdecydowano o dodaniu do auta osłony miski olejowej. W 1971 roku przeniesiono dźwignię zmiany biegów z kierownicy między przednie fotele. Najwięcej modernizacji miało miejsce w 1975 roku. Nowy Fiat 125p zyskał między innymi inną atrapę chłodnicy, nowy kształt lamp, zderzaki, unowocześnione wnętrze.
Połowa na eksport
W 1983 nazwa Polski Fiat 125p została zmieniona na FSO 125p z powodu wygaśnięcia włoskiej licencji. Ponieważ równolegle w żerańskiej fabryce budowano Polonezy, coraz więcej części z nich trafiało właśnie do Dużych Fiatów, co pomagało je unowocześnić. Produkcja została zakończona dopiero 1991 roku. Było jasne, że wobec zmiany ustroju i zalania rynku autami zagranicznymi z rynku wtórnego, Duże Fiaty prosto z fabryki nie mają szans w walce o klienta. Z taśmy produkcyjnej od 1967 roku zjechało w sumie aż 1 222 887 Fiatów 125p. Bardzo duża część tych pojazdów, bo niemal połowa, trafiła na eksport do kilkudziesięciu krajów świata, głównie do Wielkiej Brytanii i Francji, ale także w egzotyczne rejony świata: do Egiptu czy na Wyspy Kanaryjskie.
Fiat 125 radiowóz
W latach 60-tych jedną z najbardziej popularnych marek radiowozów była Warszawa, a w latach 70-tych i 80-tych przyszła pora na milicyjne Duże Fiaty. Różniły się one od seryjnie produkowanych Polskich Fiatów 125p nie tylko syreną alarmową i „kogutem”, ale też szybą przedzielającą przednie i tylne siedzenia w samochodzie, radiostacją i montowanymi w standardzie światłami przeciwmgielnymi. Charakterystyczne było malowanie tych pojazdów. Początkowo miały kolor biały, a od lat 80-tych nowe pojazdy tego typu miały już barwę niebieską. Obecnie modne jest przerabianie odrestaurowanych Dużych Fiatów w stylu milicyjnych radiowozów. Jedni tylko bawią się tym pomysłem, inni pieczołowicie odtwarzają każdy szczegół, dbając o idealne odtworzenie wyglądu prawdziwych pojazdów Milicji Obywatelskiej.
Fiat 125 kombi
Wersja powstała w 1971 roku, w następnym roku na bazie tego modelu stworzono sanitarkę, która dołączyła do używanych w tym charakterze Warszaw i Nysek. Była jednak bardzo niepraktyczna. Wiele Fiatów w wersji kombi wyeksportowano. W Polsce modele te raczej nie trafiały do prywatnych właścicieli. Jeden z takich samochodów znajduje się obecnie w Muzeum Inżynierii Miejskiej i Komunikacji w Krakowie. O dziwo, najprawdopodobniej projekt Fiata 125p kombi nie jest jednak polski. W magazynie „Classic Auto” po raz pierwszy opublikowano odnalezione w archiwach Fiata zdjęcia włoskich prototypów. Odkrycia dokonał Piotr Wiewióra, pasjonat i znawca Dużych Fiatów. Niestety w grudniu 2015 roku zginął on w wypadku.
Fiat 125 jamnik
Na pomysł stworzenia „jamnika” wpadł w 1974 roku Tadeusz Wrzaszczyk, inżynier z Fabryki Samochodów Osobowych, który był wtedy również wicepremierem. Wymyślił, że to specjalnie skonstruowany na tę okazję, przedłużony Fiat 125p w wersji cabrio jako pierwszy samochód wjedzie 22 lipca na Trasę łazienkowską podczas jej uroczystego otwarcia. Tak też się stało. Pojazd zrobiono z dwóch Fiatów w wersji kombi. W aucie siedział między innymi Edward Gierek i inni dostojnicy partyjni. Po tym widowisku biura turystyczne też zaczęły zamawiać „jamniki”. Pojazdy był wykorzystywane podczas imprez i wycieczek, ale zdarzało im się też przewozić kolejne ważne osobistości. W czerwcu 1979 Jan Paweł II był wożony po Krakowie właśnie białym „jamnikiem”. Po pielgrzymce pojazd trafił do krakowskiego biura podróży, a w latach 80-tych został kupiony przez właściciela pieczarkarni.