"Dziennik Gazeta Prawna" dotarł do nowego projektu przepisów Prawa o Ruchu Drogowym, które dotyczą badań technicznych pojazdu. W telegraficznym skrócie ma być trudniej, drożej, a cała procedura zostanie bardziej skomplikowana. Wszystko na celu ukrócenia procederu fikcyjnych badań i wyeliminowaniu pojazdów bez ważnych badań technicznych.
Pierwszą zmianą jaka ma nastąpić to moment opłacenia za badanie. Obowiązek opłaty pojawi się przed rozpoczęciem badania. Niezależnie od wyniku badań kierowca będzie musiał uiścić opłatę. Nawet jeśli pojazd nie zostanie dopuszczony do ruchu, opłata będzie musiała być wniesiona. Dodatkowo diagnosta wykona dokumentację fotograficzną, która stanowić ma dowód, że konkretny pojazd odbył badanie.
Czytaj również: Rejestracja "anglika" możliwa tylko w teorii!
Drugą modyfikacją będzie dowód ważnych badań technicznych w postaci naklejki, umieszczanej na przedniej szybie. Jak tłumaczą posłowie, ma ona ułatwiać policji wyłapywanie pojazdów, które poruszają się bez ważnych badań technicznych. Dodatkowo w czasie kontroli kierowca zobligowany zostanie do przedstawienia obowiązkowego zaświadczenia o pozytywnym wyniku przeglądu.
Trzecią kwestią będzie wprowadzenie kar finansowych za brak ważnych badań technicznych. W przypadku spóźnienia, chociaż o jeden dzień, pobierana ma być dodatkowa opłata w kwocie 100% ceny przeglądu. Oznacza to w przypadku pojazdu o DMC do 3,5 t opłatę 198 zł. Kary mają trafiać do nowego Funduszu Centralnego Systemu Badań Technicznych Pojazdów.
Przeczytaj też: Opłata recyklingowa zniesiona! Zobacz od kiedy!
Diagności, którzy do tej pory nie zawsze rzetelnie i uczciwie wykonywali badania techniczne, będą musieli mieć się na baczności. Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju chce, aby stacje diagnostyczne odwiedzali Inspektorzy Transportowego Dozoru Technicznego, ze spreparowanymi samochodami.
Według projektu Ministerstwa Infrastruktury, wszystkie przepisy wejdą w życie za trzy lata.