Najpierw pan Sowa, przedsiębiorca z Chrzanowa, wydmuchał 0,28 promila. Kwadrans później już 0,00 promila. Na komendzie było tak samo. Mimo to sąd w Chrzanowie odebrał starszemu panu prawo jazdy na pół roku, kazał zapłacić 600 zł grzywny i 60 zł kosztów sądowych. A jego odwołanie odrzucił.
Dopiero teraz łaskawie chrzanowski sąd, podpierając się opinią biegłego, uniewinnił kierowcę, uznając, że nie pił, a jedynie wcześniej zjadł cukierka z alkoholem.
Przeczytaj koniecznie: Nowe przepisy dla kierowców: Obowiązkowy zielony listek i prawo jazdy do wymiany co 15 lat
Pan Sowa prawo jazdy odzyskał, ale straconego zdrowia i nerwów nikt mu już nie zwróci. Pozbawienie możliwości prowadzenia auta dla chrzanowianina było wyjątkowo dotkliwe. Ma niepełnosprawną córkę, a poza tym musi jeździć po towar do Łodzi, bo prowadzi sklep.
- I jak tu wierzyć w sprawiedliwość i równe traktowanie ludzi? - Mieczysław Sowa nawiązuje do głośnego przypadku wojewody małopolskiego, który wydmuchał 0,4 promila, ale odzyskał prawo jazdy już po 10 dniach, bo Temida szybciutko uznała, że alkotest był wadliwy.