Chrzanów: Mieczysławowi Sowie zabrali prawo jazdy, bo zjadł cukierka

2011-03-04 3:50

Nigdy nie siadał za kierownicą, gdy wypił alkohol. Dlatego był w szoku, gdy podczas kontroli policyjnej wydmuchał 0,28 promila. Szybko się połapał, że to przez cukierka z nadzieniem alkoholowym. Gorliwi policjanci skierowali jego sprawę do sądu, a ten był jeszcze gorliwszy, skazał Mieczysława Sowę (71 l.) i uniewinnił dopiero po półrocznej walce o zmianę decyzji.

Najpierw pan Sowa, przedsiębiorca z Chrzanowa, wydmuchał 0,28 promila. Kwadrans później już 0,00 promila. Na komendzie było tak samo. Mimo to sąd w Chrzanowie odebrał starszemu panu prawo jazdy na pół roku, kazał zapłacić 600 zł grzywny i 60 zł kosztów sądowych. A jego odwołanie odrzucił.

Dopiero teraz łaskawie chrzanowski sąd, podpierając się opinią biegłego, uniewinnił kierowcę, uznając, że nie pił, a jedynie wcześniej zjadł cukierka z alkoholem.

Przeczytaj koniecznie: Nowe przepisy dla kierowców: Obowiązkowy zielony listek i prawo jazdy do wymiany co 15 lat

Pan Sowa prawo jazdy odzyskał, ale straconego zdrowia i nerwów nikt mu już nie zwróci. Pozbawienie możliwości prowadzenia auta dla chrzanowianina było wyjątkowo dotkliwe. Ma niepełnosprawną córkę, a poza tym musi jeździć po towar do Łodzi, bo prowadzi sklep.

- I jak tu wierzyć w sprawiedliwość i równe traktowanie ludzi? - Mieczysław Sowa nawiązuje do głośnego przypadku wojewody małopolskiego, który wydmuchał 0,4 promila, ale odzyskał prawo jazdy już po 10 dniach, bo Temida szybciutko uznała, że alkotest był wadliwy.