NIK przedstawiła szczegółowe informacje dotyczące fotoradarów używanych przez Straże Miejskie i Straże Gminne. Według jej prezesa Krzysztofa Kwiatkowskiego, który przedstawił w Sejmie wyniki kontroli fotoradary "są ustawiane głównie w miejscach mandatonośnych, a nie tam, gdzie często dochodzi do wypadków". Co ciekawe w wielu wypadkach działalność fotoradarów ma reperować budżety gmin niż poprawiać bezpieczeństwo na drogach.
Zobacz też: Porażający raport NIK o polskich drogach, działaniu policji, straży miejskiej i ITD
Największe zastrzeżenia budziły jednak sposoby księgowania wpływów z mandatów. Z powodu błędów w rozliczeniach, NIK nie była w stanie stwierdzić czy pieniądze trafiają na inwestycje związane z poprawą infrastruktury i innymi działaniami związanymi z bezpieczeństwem ruchu drogowego. „W toku naszej kontroli stwierdziliśmy, że są gminy, które nawet od 20 do 40 procent przychodów rocznych mają z mandatów nałożonych z fotoradarów” - powiedział Krzysztof Kwiatkowski, Prezes NIK.
Powyższe zastrzeżenia dotyczą fotoradarów przenośnych z których Straże Miejskie i Gminne korzystają najmocniej. Jeśli chodzi o gminne fotoradary stacjonarne to NIK stwierdziła, że stoją we właściwych miejscach, gdzie najczęściej dochodziło do kolizji i wypadków.