Wyżyłowane, rachityczne i delikatne. Większość osób uważa, że "kiedyś to było", a wszystkie nowoczesne, współcześnie produkowane silniki będą się nadawały na śmietnik gdy tylko drogomierz pokaże 200 000 km. To oczywista bzdura, a przykłady mizernych silników z przeszłości można mnożyć podobnie jak trwałych, produkowanych w dobie downsizingu jednostek.
Powszechna opinia nie wzięła się rzecz jasna znikąd. Faktem jest, że nowoczesne silniki częściej są wrażliwe na właściwą obsługę serwisową, interwały między przeglądami uległy wydłużeniu, a niektóre materiały i elementy osprzętu są wytwarzane w sposób oszczędny, ale nie zawsze najlepszy z punktu widzenia trwałości. Na co powinniśmy zwrócić uwagę, by auto z nowoczesnym silnikiem posłużyło nam jak najdłużej?
Mniejsza pojemność i więcej mocy z litra to wymagająca kombinacja
Nowoczesne, europejskie silniki przeważnie osiągają sporą moc z jednego litra. To "wysilenie" nie zawsze sprawia problemy, ale najczęściej wymaga od użytkownika nieco bardziej świadomego użytkowania. Nowoczesnego silnika bez turbiny ze świecą szukać, a ten element zapewniający o wiele lepsze osiągi jest szczególnie wrażliwy na sposób eksploatacji. Choć każdy silnik, niezależnie od jego wieku i konstrukcji, warto rozgrzewać spokojną jazdą, w doładowanych motorach nabiera to znacznie większej wagi.
Turbosprężarka nie potrzebuje wcale wysokich obrotów, by pracować ze wszystkich sił, dlatego ważne jest by jechać spokojnie i nie wykorzystywać pełnej mocy do momentu, w którym olej nie osiągnie temperatury roboczej. Nie zawsze warto się sugerować wskazaniami temperatury cieczy chłodzącej - olej rozgrzewa się znacznie dłużej. By zadbać o "turbo" należy również pamiętać, by nie wyłączać zapłonu od razu po tym, jak silnik pracował pod sporym obciążeniem. W praktyce, sprawę schłodzenia turbiny na wolnych obrotach załatwia najczęściej czas potrzebny do zaparkowania na miejscu postojowym czy w garażu.
Wibracje na niskich obrotach są sporym wyzwaniem
Wiele nowoczesnych silników to konstrukcje 3-cylindrowe. Występujące w nich wibracje są odczuwalne o wiele mocniej niż w 4-cylindrowcach, ale to nie oznacza to, że w jednostkach o parzystej liczbie cylindrów drgania wcale nie występują. Są one równie mocne, tylko sposób działania silnika sprawia, że znoszą się wzajemnie i nie są tak odczuwalne jak w 3-cylindrowcach. To powinno nam uświadomić, jakie siły przenoszą np. ruchome elementy układu korbowo-tłokowego. Siły te są szczególnie duże na niskich obrotach i przy wysokim obciążeniu. Nie warto więc cisnąć gazu na niskich obrotach i przesadnie często korzystać z najniższych rejestrów obrotomierza. Oczywiście stała jazda z prędkością 50 km/h i obrotami na poziomie 1500 na minutę nie jest problemem, ale częste próby mocnego przyspieszania w okolicach 1300-1500 obrotów na minutę prędzej czy później mogą się skończyć usterką.
Wymiana oleju co 30 000 km to przepis na kłopoty
Dla zachowania dobrej formy jednostki napędowej dobrze jest skrócić interwały przeglądowe. Wymiana oleju co 30 000 km? To nie ma prawa się skończyć dobrze. Ten podstawowy, niezbyt drogi serwis najlepiej będzie robić przynajmniej raz w roku i co 10 000 km. To szczególnie ważne, gdy użytkujemy auto w mieście, w korkach i jest ono często niedogrzane.
Zobacz również: Auta używane: Najtańsze 200 KM. 5 nieoczywistych propozycji z ogłoszeń
Czy warto wymieniać olej po pierwszym 1000 km? Zdaniem niektórych, warto jest wymienić olej już po pierwszych kilometrach, które przyjmuje się dziś za okres "docierania". Powodem mają być krążące po silniku opiłki pochodzące z procesu produkcji. Zazwyczaj okazuje się jednak, że olej zlewany po pierwszych 1000 km jest zupełnie czysty. Taka wymiana z pewnością nie zaszkodzi, ale w większości przypadków trudno stwierdzić, by cokolwiek zmieniała.
System start stop? Lepiej używać go świadomie
Choć system start stop w pewnych okolicznościach pozwala zaoszczędzić paliwo, jego działanie często stoi w sprzeczności z tym, co nazwalibyśmy "świadomą eksploatacją". Ten układ, w który wyposażone są niemal wszystkie oferowane obecnie w salonach auta, potrafi wyłączyć zupełnie zimny silnik lub wręcz przeciwnie - mocno rozgrzany po ostrej jeździe motor. W obu przypadkach nie jest to najlepszy pomysł, a i oszczędności na paliwie są często żadne. Dobrze jest wyłączać start stop np. w korku. Wiele chwilowych, kilkusekundowych postojów to nie są dobre warunki do działania tego systemu, a jego "nadużywanie" może prowadzić do szybszego zużycia osprzętu.
Te rady wyglądają znajomo?
Można powiedzieć, że wszystkie te podpunkty mają zastosowanie w każdej, nie tylko nowoczesnej i turbodoładowanej jednostce. Warto podkreślić, że krótsza żywotność nowych silników często jest wynikiem zmiany podejścia do użytkowania nowych aut. Kiedyś, nowe, kupione za gotówkę w salonie auta były częściej eksploatowane nieco bardziej świadomie, a klienci nierzadko i z Lanosem obchodzili się jak z jajkiem. Oprócz wspomnianych już interwałów serwisowych, zmienił się także czas użytkowania samochodu przez jednego kierowcę. Dziś, samochód po 3 latach płacenia raty idzie dalej lub wraca w ręce dealera, który sprzedaje je kolejnemu klientowi. Nie inaczej jest z samochodami flotowymi.
Faktycznie, 20 czy 30 lat temu nie brakowało silników, które szczególnie dzielnie znosiły trudy eksploatacji. Producenci od zawsze wypuszczali jednak "buble" i nie jest to wcale domena czasów podporządkowanych ekologii i oszczędnościom.