Epidemia koronawirusa wiąże się z ustanowionym do odwołania obowiązkiem zakrywania ust i nosa. Co oznacza on dla motocyklistów, którzy jeżdżą w kaskach? To, czy hełm może pełnić rolę maseczki ochronnej, reguluje rozporządzenie Rady Ministrów, w którym czytamy:
Do odwołania nakłada się obowiązek zakrywania, przy pomocy odzieży lub jej części, maski, maseczki albo kasku ochronnego, o którym mowa w art. 40 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym.
Oznacza to, że kask zakrywający całą twarz jest równoznaczny z noszeniem maseczki ochronnej. Dodatkową ochronę ust i nosa muszą za to stosować kierowcy, którzy korzystają z kasków otwartych, zakrywanych przezroczystą przyłbicą. Ten rodzaj kasku częściej wybierają posiadacze skuterów.
Sprawdź: Tęsknisz za górami, jeziorami i morzem? Możesz już wszędzie wyjechać i nocować! Koronawirus w Polsce
Czy to oznacza, że można np. zatankować i pójść zapłacić nie zdejmując kasku? W praktyce - tak. Jeśli nie mamy przy sobie środków ochronnych w postaci jedno lub wielorazowej maseczki, nie powinniśmy zostać w jakikolwiek sposób zmuszani do zdjęcia kasku w trakcie tankowania czy płacenia za paliwo. Do niedawna, na większości stacji tankowanie w kasku nie było mile widziane przez obsługę.
Obowiązek zakrywania twarzy ma na celu ograniczenie transmisji wirusa, który przenosi się drogą kropelkową. Kask jest w tym całkiem skuteczny, blokując rozprzestrzenianie się drobnych cząsteczek śliny podczas mówienia, kaszlu czy kichania. Dodatkowo, z zamkniętą przyłbicą chroni oczy, które oprócz nosa i ust stanowią możliwą drogę zakażenia.