Seks w samochodzie. Czy grozi nam mandat?
Miłosne uniesienia z dala od domu? Wakacje sprzyjają przygodom, które przy odrobinie pecha mogą słono kosztować. Chodzi rzecz jasna o mandat, który możemy otrzymać za niestosowne zachowanie w miejscu publicznym. Co mówią o tym przepisy? Jaki mandat grozi nam za seks w aucie? Sprawę regulują zapisy Kodeksu wykroczeń - okazuje się, że kara może być dotkliwa!
Seks w aucie może skończyć się mandatem, pod jednym warunkiem
Choć w przepisach nigdzie nie mówi się wprost o seksie w samochodzie, a czyn sam w sobie nie jest rzecz jasna zabroniony, źródłem potencjalnych problemów mogą być ewentualni świadkowie miłosnych scen. W praktyce, mandat za seks w aucie jest nakładany na podstawie art. 140 Kodeksu wykroczeń, który reguluje kwestie nieobyczajnego wybryku w miejscu publicznym. Czym jest miejsce publiczne? Chodzi o przestrzeń, w której działanie może być dostrzeżone przez nieokreśloną liczbę nieoznaczonych z góry osób.
Jaki mandat za seks w samochodzie?
Seks w aucie, w miejscu publicznym, trudno określić jako zgodny z przyjętymi normami społecznymi i dobrymi obyczajami, dlatego obecność świadków w praktyce może oznaczać dla nas mandat. Jakiej kary możemy się spodziewać? Kodeks wykroczeń mówi o kwocie w wysokości od 20 zł do 1500 zł. Prawo przewiduje jednak również inne kary - w myśl przepisów, nieobyczajny wybryk może również podlegać karze aresztu, ograniczenia wolności albo karze nagany.
Choć wśród świadków takiego wydarzenia najczęściej zapanuje po prostu zakłopotanie, warto pamiętać, że miłosne przygody w samochodzie lepiej przeżywać w ustronnych miejscach. W samotności nie będziemy musieli przejmować się ewentualnym konfliktem z prawem, a i ryzyko niechcianego mandatu będzie znacznie niższe.