Do tej pory wiele osób było gotowych zainwestować w samochody napędzane silnikiem Diesla, droższe od benzynowych modeli, aby zaoszczędzić na tankowanym do nich paliwie. Bowiem jeszcze rok temu olej napędowy był prawie o złotówkę tańszy od benzyny! Te czasy to jednak przeszłość.
Obecnie na stacjach paliw jego cena jest już o kilka groszy wyższa od popularnej bezołowiówki. I nie będzie spadać. - Szacujemy, że do końca grudnia ceny paliw nie spadną, a nawet mogą jeszcze wzrosnąć. Za litr PB 95 trzeba będzie zapłacić ok. 5,40, a ON 5,45 zł - mówi Urszula Cieślak z BM Reflex.
Ceny mogą być nawet wyższe, bo do tej pory właściciele stacji, by nie odstraszać klientów, obniżali swoje marże. Przestało to się jednak im opłacać. Dodatkowo po Nowym Roku ma wzrosnąć akcyza na olej napędowy. - Przełoży się to na około 20-groszowy wzrost cen - wyjaśnia Cieślak. Tak więc wizja ropy po 6 zł staje się całkiem realna.
To zła wiadomość dla kierowców
- Zdecydowanie złą wiadomością dla posiadaczy samochodów z silnikiem Diesla jest fakt, że z tytułu wzrostu obciążeń podatkowych wzrosną ceny oleju napędowego - zapowiada w rozmowie z "Super Expressem" Urszula Cieślak, ekspert z firmy BM Reflex.