Eksplozja gaśnicy w bagażniku Volkswagena Passata na białoruskich tablicach rejestracyjnych, rozerwała cały tył pojazdu. Gaśnica jak z procy wystrzeliła na kilkanascie metrów w powietrze, po czym spadła na trawnik.
Na dodatek urwana siłą wybuchu tylna lampa auta poleciała w kierunku dworca, przebiła szybę i z hukiem wylądowała na podłodze. To cud, że nikomu nic się nie stało w tym zdarzeniu. Poza budynkiem i pechowym Passatem lekko ucierpiały tylko sąsiednie auta.
Takiego wypadku nie da się przewidzieć. Jest to jednak ostrzeżenie przed tym, co upał może zrobić z pozostawionym na prażącym słońcu przez dłuższy czas autem...