Najczęściej wychodzimy z założenia, że zimę trzeba po prostu przeczekać. W trudniejszej sytuacji są kierowcy, których często spotykają nieprzyjemności związane z niskimi temperaturami lub opadami śniegu. – Siódma rano, za oknem nadal noc, a termometr pokazuje, że jest mróz. Jak co dzień wyszedłem przed blok, aby odpalić samochód. Kilka ruchów kluczykiem, a samochód cały czas nie chce odpalić. Nawet nie chcę myśleć, ile zadań czeka na mnie w pracy i co się stanie, jeśli przed świętami do niej nie dojadę – mówi pan Piotr mieszkający na obrzeżach Wrocławia. Pani Hanna również nie będzie dobrze wspominała pierwszych dni zimy. – Po pracy chciałam zrobić zakupy na kolację. Po drodze do domu mam sklep. Zbliżając się do niego, nie zauważyłam, że droga jest bardzo śliska. Mocniejsze hamowanie i niestety bokiem swojego samochodu uderzyłam w inne auto. Choć zniszczenia były niewielkie, nie mogłam już dalej jechać. Co ciekawe, pierwszą moją myślą nie było to, jak ja naprawię auto, tylko czym dotrę do rodziców na święta – opowiada pani Hanna.
WARTO SIĘ UBEZPIECZYĆ
Polska zima potrafi być bardzo kapryśna. Ciepłe dni z dodatnią temperaturą często przeplatają się z mrozem, śnieżycami i oblodzeniem na drodze. Jak twierdzą ubezpieczyciele, o problemy w tym okresie nie jest trudno. – Zimą staramy się jeździć uważniej. Nie przekłada się to jednak na znaczący spadek liczby kolizji czy wypadków. Tych nadal jest zdecydowanie za dużo, a przyczyniają się do tego zazwyczaj bardzo śliskie drogi i szybko zapadający zmrok – zauważa Dawid Korszeń, rzecznik firmy ubezpieczeniowej Warta. – W tym okresie szczególnie przydatne jest ubezpieczenie i to nie tylko w przypadku stłuczki. Pamiętajmy, że możemy również zapewnić sobie pomoc w sytuacjach bardziej przyziemnych, takich jak np. problem z akumulatorem czy zamarzniętym zamkiem – dodaje.
NIE JESTEŚ ZDANY TYLKO NA SIEBIE
– Zadzwoniłem po pomoc na infolinię Warty. Umówiłem się na przyjazd pomocy drogowej. W tym czasie wróciłem do domu pomóc żonie przygotować dzieci do szkoły. Po ponad półgodzinie przyjechał pan, który pomógł mi odpalić auto. Nic mnie to nie kosztowało, a mogłem szybko dotrzeć do pracy, nie brudząc sobie przy tym ubrania. A samochód, jak to zimą, był bardzo brudny – tłumaczy pan Piotr. Równie sprawnie poradziła sobie pani Hanna. – Cóż, moje auto nie nadawało się do jazdy. Jednak nie czekałam długo na przyjazd pana z lawetą. Zabrał mój samochód i podstawił zastępczy. Na szczęście, kiedy kupowałam ubezpieczenie, mój agent zasugerował mi dokupienie Assistance. Dzięki temu miałam auto, aby odwiedzić rodzinę w święta. Sama naprawa po stłuczce też trwała krótko. Przyznam, że Warta sprawdziła się w praktyce – podkreśla pani Hanna.
POD PARASOLEM OCHRONNYM
Przygody pana Piotra i pani Hanny to nie są jedyne sytuacje, w których ubezpieczenie Assistance może być przydatne. Zimą ubezpieczeni korzystają również z usunięcia usterki w miejscu awarii lub holowania samochodu do warsztatu, kiedy np. zamarznie paliwo. W przypadku bardziej kosztownych zdarzeń, również możemy oczekiwać pomocy. Jeżeli np. podczas podróży popsuje się nam samochód, możemy liczyć na auto zastępcze, a także zwrot kosztów za hotel, natomiast gdy dojdzie do nieszczęśliwego wypadku, istnieje możliwość uzyskania pomocy medycznej. Koszt ubezpieczenia Assistance może się wahać od kilkudziesięciu do kilkuset złotych, w zależności od wybranego wariantu.
Materiał powstał we współpracy z Wartą