Toyota C-HR to popularny model, który dziś występuje już tylko w wersji hybrydowej. Mocniejsza, 184-konna wersja pręży muskuły i obiecuje świetne osiągi, ale starsza, 122-konna odmiana wciąż jest częstym wyborem klientów. Jak poradziła sobie C-HR 1.8 Hybrid w trasie? Czy zgodnie z mitami i legendami, hybryda wyje w niebogłosy, a spalanie przyprawia o zawroty głowy? Zweryfikowaliśmy to na trasie z Warszawy do Zakopanego. Autostrady, wyprzedzanie na drogach krajowych, remonty i korki. Ta trasa miała szansa pokazać każdą słabość testowanej Toyoty.
Żeby sprawdzić, ile paliwa w autostradowych warunkach zużyje hybryda, wsiedliśmy za kierownicę Toyoty C-HR 1.8 Hybrid. 122-konny układ napędowy to dobrze znana konfiguracja. W gamie dostępna jest również 184-konna hybryda z silnikiem 2.0, ale to bazowy wariant jest starszy i tańszy. Wzięliśmy wiec na warsztat bazową wersje silnikową Toyoty C-HR, która od dobrych kilku lat święci triumfy wśród klientów indywidualnych. Trasa? Z Warszawy do Zakopanego czyli bardzo zróżnicowana, pełna przewyższeń, remontów, niedzielnych kierowców i wymiataczy w białych, służbowych "bolidach".
Spalanie hybrydy - jazda zgodna z przepisami, ale dynamiczna
Na potrzeby testu zapisaliśmy się do grupy średniozaawansowanej - jechaliśmy przepisowo ale raczej dynamicznie. Nie baliśmy się wcisnąć gazu do oporu podczas wyprzedzania, również dlatego, że Toyota C-HR ze 122-konną hybrydą nie jest autostradowym demonem, a dynamikę można określić jako po prostu jako „przyzwoitą”. Przy okazji sprawdziliśmy, czy wycie silnika zestawionego z przekładnia e-CVT rzeczywiście nie daje podróżować w spokoju.
Toyota C-HR po liftingu jest lepiej wyciszona, ale silnik wciąż słychać wyraźnie
Rzeczywiście, po mocniejszym wciśnięciu gazu, benzynowa jednostka błyskawicznie wkręca się na wysokie obroty, na których pozostaje dopóki nie skończymy manewru wyprzedzania lub nie przestaniemy się rozpędzać. Z drugiej strony - podczas jazdy z prędkościami dopuszczalnymi na drogach ekspresowych (120 km/h) silnik spalinowy "kręci się" tak nisko, ze praktycznie go nie słychać. Naszym zdaniem, wycie nie jest aż tak dokuczliwe, choć faktycznie, da się je usłyszeć w pewnych okolicznościach - im bliżej gór i stromych podjazdów, tym częściej.
Ile pali hybryda w trasie?
Wróćmy jednak do zużycia paliwa. Czy hybrydowa Toyota okazała się być wyjątkowo spragniona od momentu wjazdu na drogę szybkiego ruchu? Gdy wyjechaliśmy poza granice Warszawy, zużycie paliwa wynosiło 4,4 l/100 km. Gdy dotarliśmy do końca drogi ekspresowej, na kilkadziesiąt kilometrów przed Krakowem, komputer pokładowy pokazywał już 6,1 l/100 km. To niezły wynik, biorąc pod uwagę jazdę w zakresie prędkości licznikowych 120-130 km/h. Zaskoczenie przyszło również później, wraz z osiągnięciem miejsca docelowego. W Zakopanem, na końcu trasy, Toyota mogła pochwalić się wynikiem 5,8 l/100 km. Na hybrydzie nie zrobiły wiec wrażenia przewyższenia i podjazdy, a osiągnięty rezultat nie zmusił nas do jazdy bez klimatyzacji czy stosowania się do najbardziej ekstremalnych zasad ecodrivingu.
Spalanie hybrydy w trasie
Mity o paliwożernych hybrydach nie wzięły się znikąd, ale dziś nie warto się nimi sugerować. Hybrydowe auta często wykorzystują oszczędne, pracujące w cyklu Atkinsona jednostki wolnossące. Dzięki temu również na długich trasach i autostradach mogą cechować się umiarkowanym apetytem na paliwo. Czy jest coś co przemawia przeciw jeździe hybrydą w trasie? Często jest to mniejsza pojemność zbiorników paliwa. Jeśli chodzi o „wyjące” przekładnię, naszym zdaniem kierowcy o umiarkowanym stylu jazdy nie powinni się tym przejmować. Warto pamiętać, że wycie będzie tym głośniejsze, im słabszy układ napędowy. Mocne hybrydy, które coraz częściej pojawiają się w salonach, nie wysilają się w tak dużym stopniu i odwdzięczają cichszą pracą również w warunkach autostradowych.