Gdy nie zauważamy żadnych oznak pogorszenia widzenia, wzrok warto badać przynajmniej raz na 4 lata, bo wady mogą się pojawić lub pogłębić. Częściej powinni to robić kierowcy po 40. roku życia, bo szczególnie wtedy istnieje ryzyko osłabnięcia wzroku.
Prowadzący samochód z wadą wzroku -1 dioptrii (bez korekty) widzi znak drogowy dopiero z odległości ok. 10 metrów. Kierowca bez wady wzroku lub podróżujący w okularach korygujących czy w soczewkach kontaktowych, dostrzega znak drogowy z odległości ok. 25 metrów. To dystans, który zapewnia odpowiednią ilość czasu na dostosowanie jazdy do warunków, o których informuje znak. "Gdy mamy jakiekolwiek wątpliwości, warto zrobić sobie samemu test i sprawdzić, czy jesteśmy w stanie przeczytać tablice rejestracyjne z odległości 20 metrów. Jeśli kierowca nie przeszedł pomyślnie tego testu, powinien zbadać wzrok u okulisty" - radzi Zbigniew Weseli, dyrektor Szkoły Jazdy Renault.
Przeczytaj też: Dekalog wyprzedzania: jak robić to bezpiecznie, aby uniknąć wypadku
Zdarza się, że utrata ostrości widzenia jest chwilowa i związana ze zmęczeniem. Najczęstsze objawy to pieczenie oczu, łzawienie czy "uczucie piasku". W takiej sytuacji warto wykonać kilka ćwiczeń na zmniejszenie napięcia gałek ocznych, jak np. kreślenie wzrokiem ósemek w powietrzu czy kilkukrotne skupienie wzroku najpierw na przedmiotach będących od nas w odległości kilkudziesięciu centymetrów, a następnie znajdujących się w oddali. W ten sposób nasz wzrok trochę odpocznie. Jeśli objawy nie ustąpią, a odpoczynek i ćwiczenia nie pomagają, należy zbadać ostrość wzroku.
"Jeśli kierowca ma stwierdzoną wadę wzroku, powinien pamiętać, aby zawsze korzystać z odpowiednich okularów czy soczewek, gdy prowadzi auto. Warto, aby miał w samochodzie zapasowe okulary. Ostrość widzenia jest kluczowa dla bezpieczeństwa na drodze" - podsumowują trenerzy Szkoły Jazdy Renault.