Choć na drogach jest teraz niespotykanie pusto, policja jest gotowa do prowadzenia wzmożonych kontroli w wielkanocny weekend. Epidemia koronawirusa nie przeszkadza funkcjonariuszom badać stanu trzeźwości kierowców, którzy wciąż zbyt często siadają za kierownicę po spożyciu alkoholu. Tymczasowo wycofano z użytku alkomaty bezustnikowe, co oznacza, że kontrole trzeźwości wciąż się odbywają, ale zajmują więcej czasu i są bardziej uciążliwe dla kierowców.
Sprawdź: Do kiedy obostrzenia w przemieszczaniu się i zamknięte granice? Rząd podał nowe daty
Wbrew zaleceniom, wielu z nas wybiera się na święta do rodziny. Ryzykujemy w ten sposób zdrowiem, a czasem nawet życiem najbliższych, bo możemy ich zarazić nawet o tym nie wiedząc. Choroba wywołana przez wirusa SARS-CoV-2 może przebiegać bezobjawowo lub dawać jedynie skąpe symptomy. Świąteczne podróże są również okupione wysokim ryzykiem kontroli drogowej, podczas której będziemy musieli zeznać, czy przemieszczamy się z ważnego, niezbędnego do życia powodu. Zgodnie z prawem, przemieszczać możemy się w związku z wykonywaniem czynności zawodowych, zaspokajania niezbędnych potrzeb czy też wolontaryjnego działania przeciwepidemicznego. W trakcie kontroli drogowej nie ominie nas również badanie trzeźwości.
Pisaliśmy: Pożyczonym autem, po pijaku wpadł do rowu. Opel natychmiast stanął w płomieniach
Święta zawsze były okazją do spożycia alkoholu, a jak wynika z badania SW Research dla AlcoSense Laboratories przeprowadzonego w marcu 2018 roku, aż 1/3 z nas ma problem z oszacowaniem czasu niezbędnego na wytrzeźwienie. A to sprawia, że zdecydowanie zbyt często jeździmy nietrzeźwi.
W tym roku czeka nas bardzo nietypowa Wielkanoc, dlatego zachowajmy się rozsądnie. Zostańmy w domu, ograniczmy wyjazdy i kontakt z dalszą rodziną, z którą nie przebywamy pod jednym dachem na co dzień. Jeśli jednak zdecydujemy się na wyjazd i świąteczne odwiedziny, nigdy nie siadajmy za kółko, gdy nie mamy absolutnej pewności co do stanu trzeźwości.