Po zatrzymaniu uciekiniera, punkty karne posypały się jak z dziurawego worka. Motocyklista wyprzedzał na skrzyżowaniu, na przejściu dla pieszych, kilka razy przekraczał podwójną linię ciągłą, ignorował znaki drogowe oraz sygnały dawane mu przez policjantów.
Szaleniec na jednośladzie poddał się dopiero po kilkunastu kilometrach pościgu. Po zbadaniu okazało się, że miał do tego ponad 0,5 promila alkoholu we krwi.