Do tej pory uchwała Rady Warszawy zmuszała parkujących w płatnej strefie do umieszczania w widocznym miejscu w aucie biletu wydrukowanego przez parkomat. Każdy, kto tego nie zrobił, a postawił auto w strefie w godzinach poboru opłat, musiał się liczyć z 50-złotowym mandatem. Kwitek za takie nieopłacone parkowanie wystawiają pracownicy Zarządu Dróg Miejskich.
Przeczytaj też: Kto lepiej PARKUJE - kobiety lepsze od mężczyzn!
Kierowca, który znalazł mandat za wycieraczką, musi albo go zapłacić, albo złożyć reklamację, bo bilet wykupił, ale nie umieścił go w widocznym dla kontrolerów miejscu. I właśnie takiej sytuacji dotyczy ostatni wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, który przychylił się do skargi rzeczniczki praw obywatelskich Ireny Lipowicz (60 l.).
Sędziowie uznali, że rada miasta może wprowadzić obowiązek wykładania biletu z parkometru za szybą samochodu, ale nie może wprowadzać mandatów za brak takiego wyłożenia. Oznacza to, że kierowcy, którzy np. z pośpiechu nie umieścili kwitka za szybą lub bilet parkingowy zsunął im się na podłogę, nie mogą otrzymywać mandatu. A jeśli już tak się wydarzy, mandat musi zostać anulowany w Zarządzie Dróg Miejskich po okazaniu wydruku z parkomatu. Wcześniej identyczną interpretację wydał Wojewódzki Sąd Administracyjny.
Zobacz także: Na jakich parkingach można bezpiecznie zostawić samochód
Sąd swoje, a drogowcy swoje. W ZDM twierdzą, że nigdy nie było problemów z anulowaniem mandatów i wyrok sądu to wiele hałasu o nic.
- Dla naszej pracy ten wyrok niewiele zmienia - ocenia Karolina Gałecka, rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich. - Jeśli nasi kontrolerzy nie zobaczą biletu parkingowego za szybą, to jak dotąd wystawią wezwanie do uiszczenia opłaty dodatkowej. Jeśli jednak okaże się, że na przykład bilet spadł na podłogę, a kierowca przyniesie go do nas i się odwoła, to opłata zostanie anulowana. Tak robiliśmy też dotychczas - dodaje. Wówczas 50-złotowy mandat jest darowany. - Bilet zawsze umieszczam za szybą i będę tak robił, bo kto ma czas chodzić do ZDM- u i się tłumaczyć - kwituje całe zamieszanie Jacek Różycki (64 l.).