Przez to, że na krajowych autostradach funkcjonuje „manualny” system poboru opłat, czyli pieniądze są pobierane na bramkach, często dochodzi do utrudnień w ruchu. Wiceminister infrastruktury i budownictwa zapewnia, że pierwsze kroki, czyli rozmowy i prace, związane z kształtem nowego systemu już się odbyły. Nowy system wyeliminuje wszystkie wady ręcznego systemem poboru opłat. Urzędnicy sprawdzą rozwiązania, które funkcjonują w innych krajach europejskich. Nowy system ma objąć swoim zasięgiem wszystkie autostrady w kraju. Także te zarządzane przez tak zwanych koncesjonariuszy. Ma być prosty i wygodny.
Zobacz również: Rząd planuje wprowadzenie nowego podatku dla kierowców
Termin wprowadzenia nowego systemu jest wymuszony tym, że w 2018 roku kończy się umowa z operatorem systemu ViaToll, który obecnie „pobiera opłaty” za samochody ciężarowe.
Minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk powiedział dziennikarzom „Rzeczpospolitej”, że obietnice w sprawie nowego systemu poboru opłat składała w 2014 roku minister Elżbieta Bieńkowska. Jednak obietnic tych nie zrealizowano. Adamczyk przypomniał, że w 2014 i 2015 roku, w czasie letnich wakacji brak nowego systemu spowodował, że konieczne było podnoszenie bramek na autostradach. W zeszłym roku kosztowało to budżet państwa co najmniej 50 milionów złotych. Minister zapowiedział audyt w tej sprawie, który ma wykazać, czy koszty tej operacji nie były wyższe.
Przeczytaj też: Taryfikator mandatów 2016: AKTUALNY taryfikator i tabela punktów karnych
Urzędnicy zapowiadają też, że nowy system poboru opłat będzie jednolity, czyli przejechanie kilometra każdej z autostrad będzie kosztowało tyle samo. Obecnie każdy administrator drogi ma swój cennik, co jest dodatkowym utrudnieniem dla kierowców.