Pan Zbigniew (35 l.) z Zambrowa zaprosił nas i udowodnił, że tanie paliwo można sporządzić... w garnku.
Pan Zbigniew, gdy tylko przeczytał w "Super Expressie" o Stanisławie Komosie i jego domowej produkcji paliwa, od razu przystąpił do dzieła. Na próbę postanowił wyprodukować 10 litrów, wykorzystując do tego celu domową kuchenkę, elektroniczny termometr i zwykły garnek.
- Udało mi się kupić olej po terminie przydatności do spożycia za jedyne 2 zł za litr - opowiada. Pozostałe składniki kupił na aukcji internetowej.
Za litr metanolu zapłacił 3,20 zł, zaś za 200-gramowy słoiczek wodorotlenku potasu 12,90 zł.
Po przelaniu oleju do garnka pan Zbigniew na domowej kuchence rozgrzał go do temperatury 53 st. C. Potem dodał do oleju pozostałe składniki w odpowiednich proporcjach. Gotowy roztwór musiał jeszcze odstawić na 24 godziny, aby na dnie naczynia osadziła się gliceryna. Po jej oddzieleniu powstałe w ten sposób paliwo pan Maciej śmiało wlał do baku samochodu.
- Przejechałem już ponad 200 kilometrów i nic się nie dzieje. To naprawdę działa - cieszy się kierowca z Łomży.
Jak obliczył mężczyzna, litr paliwa wyprodukowanego w ten sposób wyniósł go zaledwie 3,05 zł..