Zbliżając się do przejazdu kolejowego wyposażonego w zapory lub półzapory każdy kierowca powinien mieć się na baczności, bowiem przez jeden błąd może zapłacić naprawdę słono. Od 1 stycznia za niezastosowanie się do obowiązku zatrzymania i ominie opadające rogatki, grozi mandat w wysokości 2000 zł oraz 4 punkty karne - od września br. będzie to aż 10 punktów. Tyczy się to nie tylko kierowców samochodów, ale także motocyklistów i rowerzystów. Wydawałoby się, że sprawa jest jasna, jednak zgodnie z przepisami, bardzo łatwo można się narazić na karę. Kluczową kwestią w pokonywaniu torowiska jest liczba "90". Co to oznacza?
Polecany artykuł:
Równe 90 albo 2000 zł
Liczba "90" oznacza kąt, pod jakim musza być ustawione zapory, by kierowca mógł bezpiecznie i bez obaw wjechać na torowisko. Wielu kierowców uważa jednak, że może się pod nimi przecisnąć już w momencie, gdy zaczną ruszać - to błąd. Wjechanie na tory w momencie, gdy kąt zapór zmieni się chociaż o jeden stopień, już oznacza, że możemy liczyć się z karą. Owszem, mandat jest wysoki, ale zdaje się, że bardzo adekwatny wykroczenia i ewentualnych skutków złamania zakazu. Skoro dziesiątki kampanii nie zdołały nauczyć kierowców, czym może się skończyć próba zdążenia przed pociągiem, niech zrobią do mandaty.
Strasznie statystyki
Każdego roku dochodzi w Polsce do blisko 400 wypadków na torach, które w całym roku wstrzymują ruch na ok. 600 godzin, nie wspominając już o tym, że giną ludzie - w ubiegłym roku na przejazdach kolejowych zginęło prawie 50 osób. Niestety, nawet najbardziej doświadczony maszynista nie jest w stanie oszukać praw fizyki. Pociąg, którego masa często przekracza kilka tys. ton, nie potrafi się zatrzymać na odcinku kilkunastu metrów.