Sieją postrach na drogach, są śmiertelnym zagrożeniem dla innych uczestników ruchu, a w najtragiczniejszych przypadkach odbierają życie niewinnym ludziom! Wymiar sprawiedliwości nie zamierza dłużej pobłażać bezmyślnym kierowcom, którzy wsiadają do samochodów po wypiciu dwóch głębszych lub zażyciu środków odurzających.
Od czwartku 1 lipca, po nowelizacji kodeksu karnego sprawcy wypadków w takim stanie będą musieli się liczyć z groźbą dożywotniej utraty prawa jazdy. Jeśli karambol będzie miał wyjątkowo dramatyczny finał i ktoś zginie, sądy obowiązkowo i bezdyskusyjnie zabronią kierowcom wsiadać za kółko. Na litość sędziów mogą liczyć tylko w wyjątkowych i uzasadnionych przypadkach.
Kierowcy, którzy uciekną z miejsca wypadku również obawiać się dożywotniej utraty prawa jazdy.
A co z pijanymi i naćpanymi recydywistami, którzy już mieli wyroki za jazdę pod wpływem alkoholu lub narkotyków? Nowelizacja kodeksu karnego przewiduje kary od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności, gdy kierowca zostanie przyłapany na jeździe pod wpływem alkoholu lub narkotyków, a miał już wyrok za takie przestępstwo.
Tak samo będzie, gdy pijany lub naćpany wsiądzie do auta w trakcie trwania orzeczonego zakazu prowadzenia pojazdów.
Statystyki policji nie mylą się. Sprawcami 10 proc. wypadków są pijani lub odurzeni narkotykami kierowcy.