Policjanci domagają się nowego, surowego przepisu w Prawie o ruchu drogowym. Mundurowi złożyli do uzgodnień Ministerstwa Spraw Wewnętrznych projekt, mówiący o zatrzymaniu uprawnień do kierowania pojazdami na okres trzech miesięcy, za przekroczenie szybkości o 50 km/h. Po upływie tego terminu dokument będzie zwracany. Jednak gdy policjanci przyłapią kierowcę na prowadzeniu pojazdu mimo zakazu, kara zostanie automatycznie przedłużona o dalsze trzy miesiące, a kolejne zatrzymanie będzie oznaczać całkowite cofnięcie uprawnień, co w skutkach wiąże się z ponownym podejściem do egzaminu.
>>> Policja się zbroi: na drogi wyjadą nieoznakowane terenówki! <<<
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", tak dotkliwa kara ma wynikać z nagminnie łamanych przepisów - tylko w zeszłym roku za przekroczenie dozwolonej prędkości o 50 km/h ukarano aż 80 tysięcy kierowców w Polsce. Dodatkową przyczyną jest słaba infrastruktura drogowa. Propozycje będące częścią Narodowego Programu Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, na razie są tylko w fazie projektu, a ostateczna decyzja będzie zależeć od Sejmu.
Obecnie według taryfikatora mandatów, za przekroczenie prędkości o 50 km/h wzwyż, kierowca otrzymuje 10 punktów karnych i nałożoną karę finansową w wysokości 500 zł - czyli maksymalny mandat, jaki służby mogą nałożyć za popełnione wykroczenie. W przypadku odmówienia przyjęcia mandatu sprawa kierowana jest do sądu.