Jak pisze "Dziennik", ministerstwo pracuje już nad odpowiednimi zmianami w prawie. Pomysł kursu przez internet jest o tyle uzasadniony, że właśnie w sieci znajdują się programy, które pomagają w opanowaniu wiedzy o ruchu drogowym. O ile kurs będzie można odbyć nie ruszając się z domu, o tyle egzamin nadal trzeba będzie zdawać metodą tradycyjną, w szkole nauki jazdy.
Nie wszyscy jednak ufają e-learningowi. Przeciwnicy pomsyłu tłumaczą, że sieć nie zastąpi instruktora, który na zajęciach mówi nie tylko o przepisach, ale podaje konkretne sytuacje. Rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie wirtualnego wykładowcy, który odpowiadałby na pytania.