Ustawa ma szansę wpłynąć do Marszałka Sejmu już za kilka tygodni. Jednak zanim wejdzie w życie, muszą na nią jeszcze zagłosować posłowie, pisze naTemat.pl. Jeżeli przejdzie, to za fotoradary odpowiadać będzie Inspekcja Transportu Drogowego. Z kolei pieniądze z mandatów będą wpływać do Krajowego Funduszu Drogowego.
Przeczytaj też: Jak nie zapłacić mandatu z fotoradaru straży miejskiej
W przypadku przekroczenia prędkości do 11 kilometrów na godzinę, mandat wyniesie 1,5 proc. średniego wynagrodzenia (ok. 50zł). Za przekroczenie dozwolonej prędkości o ponad 50 km zapłacimy 20 procent średniej krajowej (ok. 750zł). Jeśli prędkość zostanie przekroczona w terenie zabudowanym, to wszystkie kary finansowe będą podwajane. Natomiast kierowca po złamaniu przepisów cztery razy w roku, czwarty i każdy kolejny mandat dostanie zwiększony o połowę - podaje RMF24.
Dobra wiadomość jest taka, że znikną punkty karne. Jedynie policja będzie miała prawo ich nakładania. Będzie miała za to zakaz robienia kierowcom zdjęć z ukrycia czy z urządzeń mobilnych.