Długi postój sprawia, że nie tylko nam ciężko jest wrócić z pełną mocą do pracy stacjonarnej. Pobudkę z letargu średnio znoszą także niektóre samochody. W tym roku nie tylko właściciele klasyków muszą de facto "rozpocząć sezon" i wyciągnąć auta z garażu po przerwie. Nie tylko starsze auta wymagają szczególnej uwagi, gdy szykujemy się do pierwszej drogi po długim postoju. O czym powinniśmy pamiętać w takiej sytuacji?
Spis treści
- Rozładowany akumulator? Nie tylko w starych autach
- Ciśnienie w oponach - koniecznie do sprawdzenia
- Uwaga na długo nieużywane hamulce
- Wnętrze może wymagać wietrzenia
- Zakurzona karoseria? Warto pojechać na myjnię
Rozładowany akumulator? Nie tylko w starych autach
Naładowany, świeży akumulator w sprawnym samochodzie powinien być zdolny do przechowywania prądu przez dłuższy czas. Problem w tym, że rzadko wszystkie powyższe warunki są spełnione. Nawet w nowych samochodach zdarza się, że pobór prądu na postoju jest wystarczająco duży, by rozładować baterię w czasie dłuższego bezruchu. Często zdarza się również, że miejski tryb jazdy na krótkie trasy nie pozwala doładować akumulatora w wystarczającym stopniu. Jeśli bateria będzie mocno rozładowana, niewykluczone, że będziemy potrzebować prostownika.
Ciśnienie w oponach - koniecznie do sprawdzenia
Jedną z najczęstszych przypadłości długo stojących w bezruchu aut jest uciekające z opon powietrze. Mają na to wpływ mikroskopijne nieszczelności wynikające z odkształceń opony czy przepuszczalność gumy. Jeśli nie widać "flaka", możemy śmiało udać się na stację benzynową i skorzystać z kompresora. Jeśli auto usiadło, a opona jest mocno spłaszczona w miejscu styku z nawierzchnią, bezpieczniej będzie dopompować oponę na miejscu, przy użyciu przenośnego kompresora.
Uwaga na długo nieużywane hamulce
Układ hamulcowy najlepiej znosi regularną, niezbyt intensywną eksploatację. Zarówno jego przeciążanie, jak i kompletny "przestój" raczej mu nie służą. Jeśli nieopatrznie zostawiliśmy zaciągnięty hamulec ręczny na dłużej, może się zdarzyć, że jego zwolnienie nie odbędzie się gładko i natychmiastowo. Na tarczach hamulcowych z dużym prawdopodobieństwem pojawi się osad, który znacząco zmniejszy siłę hamowania przez pierwsze kilka minut jazdy. Najbezpieczniej będzie nie szarżować i używać hamulca z wyczuciem, by wszystkie naloty zniknęły podczas łagodnego hamowania.
Wnętrze może wymagać wietrzenia
Dłuższy postój w ujawni wszelkie braki w zakresie czystości wnętrza. W nowych samochodach możemy z kolei spodziewać się większego stężenia oparów pochodzących ze spoiw i plastików. Ten, z reguły, przyjemny zapach nie jest szczególnie zdrowy dla organizmu, dlatego najlepiej rozpocząć pierwszą podróż od kilkuminutowego wietrzenia. Najszybciej wywietrzymy samochód pokonując pierwsze metry z otwartymi oknami. Warto również pamiętać o odgrzybieniu układu klimatyzacji i wymianie filtra kabinowego. Jeśli dawno tego nie robiliście - to jest dobry moment.
Zakurzona karoseria? Warto pojechać na myjnię
Kurz osiada na karoserii nieużywanego auta również gdy stoi ono w garażu. Choć sam w sobie nie ma destrukcyjnego wpływu na lakier, pierwszy ruch wycieraczek na zakurzonej szybie może skończyć się powstaniem widocznych zarysowań. Na zabrudzenia, które osiadły na karoserii wystarczy krótka wizyta na bezdotykowej myjni i użycie ostatniego programu - spłukiwania wodą z osuszaczem lub zdemineralizowaną.