Nowi ministrowie zadebiutowali wczoraj na posiedzeniu rządu z przytupem. Uchwalili podwyżki, które za moment dotkną nas wszystkich. Podwyższona zostanie akcyza na olej napędowy i biokomponenty. Ministerstwo Finansów wyliczyło, że spowoduje to wzrost cen na stacjach o ok. 18 groszy na litrze.
Będzie też 4-proc. podwyżka akcyzy na papierosy i tytoń. Ceny papierosów wzrosną co najmniej o ok. 86 groszy.
Inne zmiany to brak podwyżek dla sędziów i prokuratorów, którzy już grożą protestami, a na których Tusk chce oszczędzić 140 mln zł. Premier chce też ograniczyć dotacje dla Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych na dofinansowanie pensji dla inwalidów. Mniej pieniędzy trafi także na szkolenie dla bezrobotnych, ponieważ z Funduszu Pracy będą opłacane staże i szkolenia dla lekarzy i pielęgniarek.
Rząd wziął się też za oszczędzających na lokatach bankowych. Od stycznia będą tak pilnowani, że nie uda im się ominąć zapłacenia tzw. podatku Belki od własnych oszczędności.
Dzięki tym ruchom rząd zamierza uciułać ok. 3 mld zł. Tylko czy się to uda? Polacy są pomysłowi i będą się ratować przed podwyżkami. Np. producenci papierosów obawiają się, że kolejna podwyżka cen może spowodować wzrost handlu papierosami z przemytu i bez akcyzy. - Już obecnie budżet traci ponad 3 miliardy w wyniku nielegalnego handlu wyrobami tytoniowymi - mówi Joanna Grabowska z Imperial Tobacco Polska.