Sprawdź samochód po zimie - sól mogła zniszczyć blachę i lakier

2014-03-02 11:59

Każda pora roku, a szczególnie zima potrafi na aucie odcisnąć swoje piętno. Teraz, kiedy robi się już coraz cieplej, czas na pozimową inspekcję, a im szybciej wykryjemy uszkodzenia powłoki lakierowej i nie tylko, tym łatwiej można będzie zapobiec poważnym naprawom.

Rdza zakonspirowana

Odkryte na nadwoziu spęcznienie lakieru musi martwić. Nie ma się co łudzić, w tym miejscu korozja dokonała już poważnych spustoszeń. I chociaż na zewnątrz jeszcze tego nie widać, to blacha pod spodem może już być mocno przeżarta.

Dla nas to sygnał, żeby możliwie jak najszybciej usunąć ukrytą pod purchlem rdzę i nie dać jej szans na dalsze rozprzestrzenianie. Jak wiadomo, lepsza brzydka łata niż ładna dziura.

Przeczytaj też: Tak niszczymy auta na dziurawych drogach

Groźne pęknięcie

Uszkodzeniem powłoki lakierniczej, które wymaga szybkiej reakcji, jest szczelinowe pęknięcie. W początkowej fazie dotyczy to przeważnie wierzchniej warstwy lakieru. Potem jednak proces zniszczenia może sięgnąć znacznie głębiej, zwłaszcza jeśli pęknięcie usytuowane jest w miejscu, z którego woda spływa z trudnością. Można spróbować temu zapobiec i po osuszeniu szczeliny wypełnić ją dobranym pod kolor nadwozia lakierem renowacyjnym.

Progi w opałach

Progi to jedne z najbardziej narażonych na korozję elementów samochodowej karoserii. Dlatego często stosuje się na nich dodatkową ochronę w postaci elastycznej powłoki. Gdy powłoka szczelnie okrywa próg, żadnego zagrożenia nie ma. Miejsce, które należy sprawdzić, to połączenie progu z podłogą samochodu, bo tam najczęściej dochodzi do przer-wania ciągłości powłoki. Jeśli już zaczyna ona odstawać od podłoża, trzeba się pośpieszyć z naprawą.

Sprawdź: Mycie silnika: Jak i czym należy myć silnik samochodu

Odpryski lakieru

Po kilku miesiącach zimowej eksploatacji pojawić się mogą punktowe odpryski i miejscowe otarcia lakieru. Nie są one na tyle groźne, by wymagały szybkiej naprawy, ponieważ zwykle nie dochodzi wtedy do uszkodzenia warstwy podkładowej i blacha jest jeszcze dobrze chroniona. Nie należy przez to jednak o nich zapominać, bo podkład, podobnie jak lakier, po pewnym czasie może w tych miejscach odpaść i stworzyć warunki do powstawania ognisk korozji.

Spójrz na nadkola

Miejsce, które rdza atakuje ze zdwojoną siłą, to krawędzie nadkoli. Podczas jazdy spod kół "wystrzeliwane" są drobne kamyki, które niszczą warstwę zabezpieczającą. Przypomina to zabieg tzw. piaskowania. Przód pojazdu poddawany jest podobnej obróbce - z tą różnicą, że kamyki, które uderzają m.in. o maskę, wylatują spod kół innych pojazdów. Wymienione miejsca trzeba dokładnie obejrzeć. Tam, gdzie widać gołą blachę, trzeba szybko działać.

Czytaj też: Posprzątaj i umyj samochód po zimie. Wiosenne porządki w aucie to podstawa

Sprawdź podwozie

Najwięcej spustoszeń zima mogła uczynić pod samochodem. Żeby ocenić rozmiary zniszczeń, trzeba skorzystać z najazdu lub podnośnika. Spód auta mógł uderzać o twarde, zmarznięte przeszkody. Ucierpiała nie tylko fabryczna powłoka antykorozyjna, ale i sama blacha. Takie uszkodzenia są bardzo trudne do naprawy, zwłaszcza gdy wgniecenie nastąpiło na tzw. profilu zamkniętym. W praktyce naprawia się jedynie zerwaną powłokę ochronną zabezpieczenia antykorozyjnego.

Na wgniecenia powstałe od uderzeń o lód lub przykryte śniegiem inne przeszkody narażony jest układ wydechowy. Trzeba sprawdzić, czy uszkodzenia nie spowodowały rozer-wania obudów tłumików lub znacznego przewężenia przekroju rur. Jeśli doszło do przewężenia, przepływ spalin będzie poważnie utrudniony. Tak uszkodzone elementy układu wydechowego należy wymienić lub naprawić. W starciach z lodowymi przeszkodami cierpią plastikowe osłony zamocowane pod spodem pojazdu. Najczęściej pękają lub zostają zupełnie wyrwane z punktów zamocowania. Pogruchotane osłony nadają się tylko do wymiany. Pamiętajmy, że osłony pełnią podwójną rolę. Osłaniają delikatne elementy, takie jak np. przewody hamulcowe, oraz poprawiają aerodynamikę pojazdu.