Skoro ceny paliw przypominają te sprzed lat, a wiązanie się długoterminowymi umowami to dla wielu firm i klientów temat tabu, warto rozejrzeć się za samochodem na rynku wtórnym. Biorąc poprawkę na obecne ceny paliw, rozważamy jakie auto warto kupić, jeśli spalanie nie jest największym zmartwieniem. Mocy ma być pod dostatkiem, a auto nie może być zbyt drogie w zakupie.
Sprawdź: Sprzedaż auta w czasie epidemii? Oto 5 zasad, które pomogą zrobić to bezpiecznie i skutecznie
W tym zestawieniu dominują marki premium. Nic dziwnego - to właśnie producenci pojazdów "z wyższej półki" stawiali na szeroką gamę silników, obfitującą w motory o dużej mocy i pojemności. Znajdą się jednak propozycje dla miłośników włoskiej motoryzacji i offroadu.
1. BMW E46 325i/328i/330i
Z pewnością znajdą się osoby, które uważają E46 za najmniej udaną serię 3 w historii. O ile w tym modelu znajdzie się parę dyskusyjnych lub archaicznych rozwiązań, to naszym zdaniem jest to świetny samochód, który obecnie znajduje się w dołku cenowym i będzie go równie łatwo kupić, co później sprzedać. W przypadku tego modelu trzeba uważać na skatowane i "zajechane" egzemplarze, ale ich odsianie na etapie poszukiwań nie powinno sprawić dużego problemu. Wymienione wyżej, 6-cylindrowe jednostki należą odpowiednio do typoszeregów M54, M52 i M54 i wszystkie należą do udanych. Model z oznaczeniem 325i i silnikiem M54 zastąpił 328i (M52) po faceliftingu w 2001 roku. BMW serii 3 z 6-cylindrowym silnikiem przeniesie nas w czasy, gdy R6 w ówcześnie najmniejszym BMW było niemal oczywistością, a jego brzmienie dało się rozpoznać od razu. Osiągi, które były świetne w momencie debiutu, są w zupełności wystarczające, jak na dzisiejsze standardy, a napęd na tylne koła czyni charakterystykę prowadzenia czysto sportową. BMW E46 325i ma 189 KM, 328i - 190 KM, a 330i - 228 KM mocy.
Alternatywa: odrobinę tańszą, mniej sportową, ale bardziej komfortową alternatywą dla E46 z rzędową "szóstką" będzie seria 5 E39. Ten starszy, większy model występował wyłącznie z 6 i 8-cylindrowymi motorami, do momentu pojawienia się 4-cylindrowej, wysokoprężnej odmiany 520d. "Trójkę" z mocnym silnikiem i w świetnym stanie powinniśmy znaleźć już za około 15-16 tys. złotych. Na dobrze zachowane E39 525 lub 528i bez problemu powinno wystarczyć 13-14 tys. złotych.
2. Alfa Romeo 156 2.5 V6
Busso, czyli widlasty, sześciocylindrowy silnik, który był stosowany w samochodach Alfa Romeo, to dla miłośników marki konstrukcja kultowa. Jej historia zaczęła się pod koniec lat 70. i trwała aż do roku 2010, gdy zakończono jej produkcję wraz z wycofaniem modelu GT. Pojemność włoskiego V6 wahała się od 2.0 do 3.2 litra, a charakterystyczne brzmienie było zasługą między innymi kąta rozwarcia cylindrów wynoszącego 90 stopni. Niezłe osiągi, spore zużycie paliwa, fantastyczne wrażenia akustyczne i wizualne - to najkrótsza charakterystyka jednostek Busso. Motor nie sprawia większych problemów i przy poprawnej eksploatacji (wymiana i ewentualna dolewka oleju, terminowa wymiana rozrządu) powinien odwdzięczyć się przyjemną jazdą. Co więcej, samochody wyposażone we włoskie V6 można dziś kupić naprawdę tanio. Konstrukcja nie doczekała się następcy - silnik 3.2 V6 stosowany w modelach Brera i 159 to projekt koncernu GM. Wady Alfa Romeo 159 2.5 V6 to przede wszystkim ciężki, płużący w szybkich zakrętach przód i mała dostępność samochodów w dobrym stanie blacharskim. Warto również zwrócić uwagę na kondycję delikatnych elementów zawieszenia.
Alternatywa: Model 156 z V6 pod maską możemy kupić za parę tysięcy złotych, ale za bezpieczną granicę można przyjąć okolice 8-9 tys. złotych. Znalezienie ładnej sztuki może być wyzwaniem, dlatego możemy poszukać jeszcze Alfy Romeo GT - młodszego, nieco droższego modelu, w którym najlepszą benzynową jednostką jest właśnie Busso.
3. Jeep Grand Cherokee WJ
Ten jedna z najtańszych opcji, by stać się posiadaczem amerykańskiego V8. Topowym silnikiem benzynowym był w tym modelu 4.7-litrowy motor, który generował 223 KM, a po modernizacji - 258 KM. To zapewniało świetne osiągi i jeszcze większy apetyt na paliwo - ale przecież w tym zestawieniu nie przejmujemy się paliwożernością. Grand Cherokee w wersji produkowanej od 1998 do końca 2004 roku jest świetnie wyposażonym SUV-em, którego można dziś kupić za ułamek pierwotnej wartości. Zadbane sztuki przestają już tanieć, a w tej chwili na egzemplarz z topowym silnikiem pod maską, zachowany w naprawdę dobrym stanie trzeba zapłacić około 25 tys. złotych. Produkowany w Austrii (w renomowanych zakładach Magna-Steyr) Grand Cherokee to generalnie udany model, którego nie trapią poważne problemy.
Alternatywa: Jeśli zależy nam na samochodzie, którym można śmiało zjechać z asfaltu, możemy poszukać również podobnie wycenionego Forda Explorera. W tym przypadku warto rozglądać się za widlastą "szóstką". Uwaga na auta powypadkowe, popowodziowe i skorodowane!
4. Lexus LS 400
Kultowa limuzyna reprezentuje Japonię w tym zestawieniu. Napędzany 4-litrowym silnikiem V8 LS 400 to synonim niezawodności i solidności. Choć zadbane egzemplarze już wyszły z cenowego dołka, a na porządną sztukę musimy przygotować około 25 000 zł, pierwszy Lexus w historii marki odwdzięczy się niezwykłym komfortem jazdy i imponującą trwałością. Udany pod niemal każdym względem model został stworzony, by zagrozić europejskim konkurentom, a po latach (debiut miał miejsce w 1989 roku) można docenić dbałość, z jaką został zaprojektowany i wykonany. Widlasty silnik pod maską ma 245 KM, a 5-metrowa limuzyna może dzięki niemu pędzić 250 km/h. Zamiast ryku silnika i mocnych wrażeń znajdziecie tu dyskretny bulgot i tyle spokoju, ile dusza zapragnie.
Więcej o tym aucie: Lexus LS ma już 30 lat. Historia powstania przełomowej japońskiej limuzyny jest zdumiewająca
Alternatywa: BMW serii 7 E38, dla miłośników nieco sztywniejszego zawieszenia. Bawarka będzie powszechniejszą, ale i tańszą alternatywą, jeśli nie zależy nam koniecznie na V8. Kupcy, którzy nie chcą słyszeć o silniku R6 powinni szukać odmiany 740i.
5. Audi A8 4.2 V8
Lekkie, w całości aluminiowe nadwozie, szeroka paleta nowoczesnych silników, w tym niezwykle udany 4.2 V8 łączony tylko z napędem quattro. Audi A8, które zadebiutowało w 1994 w Genewie, zastępując model V8, bez wątpienia powstało w zgodzie ze sloganem "przewaga dzięki technice" i obfitowało w najnowsze dostępne ówcześnie rozwiązania. Polecana jednostka V8 nie była największą, jaka mogła znaleźć się pod maską limuzyny - ten tytuł należy do 6-litrowego kolosa o układzie cylindrów W12. Znacznie mniej egzotyczne, tańsze w eksploatacji V8 ma 300 (w wersji po modernizacji 310) koni mechanicznych i świetnie sprawdza się pod maską A8 D2. Warto wspomnieć, że ten sam silnik, tyle że w 340 i 360-konnej wersji napędzał pierwszą generację S8. W internecie znajdziecie ogłoszenia sprzedaży aut wycenionych na mniej niż 10 000 zł, ale z reguły nie warto zawracać sobie nimi głowy. Minimalną kwotą, bez której raczej nie ma sensu rozpoczynać poszukiwań jest 15 000 zł.
Alternatywa: wymienione wyżej Lexus LS 400 i BMW serii 7 E38.