Zderzenia tylne to dość często spotykany rodzaj wypadku. W zeszłym roku było ich blisko 4 tys., co odpowiada 12,6% wszystkich wypadków. W porównaniu do ogólnej liczby takich zdarzeń stosunkowo rzadko są one tragiczne w skutkach, stanowiąc 7,5% wszystkich wypadków ze skutkiem śmiertelnym (dane policyjne). Z drugiej strony wielu uczestników takich wypadków odnosi obrażenia. W momencie uderzenia w tył samochodu pasażerom grozi m.in. uraz kręgosłupa szyjnego.
Wypadki tego rodzaju często zdarzają się w terenie zabudowanym, przy niewielkich prędkościach. Najbardziej groźne są jednak na drodze szybkiego ruchu czy autostradzie. Gdy jeden samochód wjedzie w tył drugiego z prędkością kilkudziesięciu lub więcej kilometrów na godzinę, taka kolizja może skończyć się tragicznie. Szczególnie zagrożeni są pasażerowie siedzący z tyłu (a najczęściej właśnie tam podróżują dzieci), zwłaszcza w przypadku, gdy przestrzeń bagażnika jest stosunkowo mała i od tyłu samochodu dzieli ich niewielka odległość. W dodatku w wielu modelach aut dostęp do tylnych siedzeń jest trudniejszy niż do przednich. Służby ratunkowe mogą z tego powodu później dotrzeć do ofiar i udzielić im pomocy.
Jakie są najczęstsze przyczyny zderzeń tylnych?
Podstawowym błędem jest niezachowanie bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu. Jeśli utrzymamy odpowiednio duży odstęp, to nawet w przypadku gwałtowanego hamowania samochodu przed nami powinniśmy mieć czas na reakcję. Ta odległość powinna być odpowiednio większa, gdy poruszamy się po śliskiej nawierzchni, co często zdarza się jesienią
– mówią trenerzy Szkoły Bezpiecznej jazdy Renault.
Zderzenia tylne w większości przypadków są winą kierowcy jadącego z tyłu. W przypadku kolizji w terenie zabudowanym mogą być wynikiem nieuwagi, np. z powodu korzystania z telefonu komórkowego w czasie jazdy. Niejednokrotnie winny jest też pośpiech – m.in. gdy kierowca rozpędza się, licząc na to, że zdąży przejechać przez skrzyżowanie przed zmianą świateł na czerwone, a samochód przed nim już się zatrzyma. Najtrudniej jednak uniknąć zderzeń tylnych na drodze szybkiego ruchu czy autostradzie, gdzie nagłe hamowanie jednego pojazdu może skończyć się karambolem.
Dowiedz się: W niepogodę unikaj wyprzedzania i kałuż. Jesienne deszcze zwiększają ryzyko aquaplaningu
Jeżeli nie chcemy stać się poszkodowanym w zderzeniu tylnym, powinniśmy unikać gwałtownego hamowania, co wymaga maksymalnego skoncentrowania się na jeździe oraz stałej obserwacji drogi daleko przed nami w celu przewidywania zagrożeń. W razie konieczności nagłego hamowania można włączyć światła awaryjne, by ostrzec kierowców jadących za nami. W wielu nowszych samochodach dzieje się to automatycznie, gdy ostro hamujemy podczas jazdy z wyższą prędkością.
Na ryzyko najechania innego pojazdu na tył naszego samochodu ma również wpływ nasz styl prowadzenia. Bardzo ważna jest czytelność jazdy: wczesne zwalnianie i hamowanie, używanie kierunkowskazów, obserwowanie sytuacji za nami w momencie hamowania. Te dobre praktyki pozwalają często uniknąć sytuacji, w której ktoś za nami się zagapi lub nie zdąży wyhamować
– mówi Adam Knietowski, dyrektor Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault.