Hołowczyc został skazany na grzywnę 4 tys. zł za to, że przekroczył dozwoloną prędkość. Ale o ile ją przekroczył? Ścigający go policjanci za pomocą tzw. wideorejestratora ustalili, że gnał 114 km/h więcej niż dozwolona prędkość. Jednak biegli zeznali, że zgodnie z ich ekspertyzą jechał "zaledwie" 71 km/h więcej niż dozwolony limit. Skąd taka rozbieżność?
Zobacz: Krzysztof Hołowczyc jechał za szybko? Nagranie wideo
Zdaniem Emila Raua (37 l.), słynnego w całym kraju łowcy fotoradarów, wideorejestratory dają policji możliwość fałszowania rzeczywistości.
- Widać to wyraźnie w trakcie odtwarzania materiału z policyjnego wideo. Na początku pomiaru śledzony pojazd ma np. wielkość 4 cm, a pod koniec pomiaru 4,5 cm. Oznacza to w praktyce, że policyjne auto mogło jechać nawet 20 proc. szybciej od pojazdu śledzonego - wyjaśnia ekspert.
.
Przypadki podobne jak Hołowczyca
W przypadku Hołowczyca różnica nie ma znaczenia. 114 czy 71 to i tak złamanie prawa. Ale co jeśli policyjny wideorejestrator "pomyli się" o 40 km/h w przypadku osoby jadącej przepisowo? Wtedy kierowca może zostać ukarany, choć nie zrobił nic złego!
Zagrożenie jest realne, bo tematem zajęli się już politycy. - Jak policja mogła się pomylić o ponad 40 km/h?! To pokazuje, że wszystko jest możliwe i że policja może wpuścić każdego w takie przykre zdarzenie - mówi były minister transportu Jerzy Polaczek (54 l.) z PiS.
Sprawdź: Krzysztof Hołowczyc to drogowy pirat i został skazany
Dlatego w sprawie Hołowczyca interweniuje już Helsińska Fundacja Praw Człowieka. - Trzeba to szybko wyjaśnić, bo złymi pomiarami mogą być zagrożeni inni obywatele - zapowiada dr Piotr Kładoczny z fundacji.
Policja jednak najwyraźniej stara się nie widzieć problemu i zapewnia, że wszystko jest w porządku.
- Urządzenia, którymi policjanci mierzą prędkość, pokazują zarówno prędkość radiowozu, jak i pojazdu, który jest sprawdzany. Nie ma możliwości, żeby ten pomiar zmanipulować i żeby nie został po tym ślad. Jeżeli policjant mierzyłby prędkość kontrolowanego pojazdu na dojeździe, to wyszłoby to na filmie - zapewnia insp. Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji.
.
Pomiaru nie da się zmanipulować
insp. Mariusz Sokołowski (42 l.), rzecznik Komendy Głównej Policji:
- Nie ma możliwości, żeby ten pomiar zmanipulować. Jeżeli policjant mierzyłby prędkość kontrolowanego pojazdu na dojeździe, to wyszłoby to na filmie.
.
Wideorejestratory to porażka
Jerzy Polaczek (54 l.), były minister transportu:
- Okazuje się, że policyjne wideorejestratory są porażką i nie funkcjonują. Nie każdy jest też kierowcą celebrytą i może nagłośnić taki skandal.
.
Nie można ufać policji
Emil Rau (37 l.), łowca fotoradarów:
- Osobiście nie zaufałbym funkcjonariuszowi drogówki, na którego są silne naciski, aby wykrywał jak największą liczbę kierowców, którzy przekraczają prędkość.
.