- Takie rozwiązanie wprowadzamy, aby odkorkować Powiśle - tłumaczył na konferencji autor pomysłu Janusz Galas (56 l.), miejski inżynier ruchu. A jak teraz jeździć? Kierowcy wjadą na bulwary tuż za mostem Poniatowskiego, przejadą przez teren budowy stacji metra Powiśle i wyjadą na Wisłostradę na wysokości ulicy Karowej.
Natomiast kierowcy jadący w drugim kierunku pojadą objazdem przez Wybrzeże Kościuszkowskie, którym teraz jeździ się na północ.
W tym czasie czeka ich kilka niespodzianek, bo mimo że nie ma tu świateł, to są trzy przejścia dla pieszych: jedno przy moście Średnicowym, drugie przy Centrum Nauki Kopernik i trzecie kilkadziesiąt metrów dalej przy klubie Cud nad Wisłą.
Wczoraj ruch na bulwarach odbywał się powoli, ale płynnie. Nieświadomi piesi i rowerzyści często wchodzili na jezdnię. Na szczęście jest tu ograniczenie prędkości do 40 km/h. Ale co będzie w poniedziałek, kiedy po wakacjach do pracy ruszą tysiące warszawiaków?
- Dziś się okaże, jak taki objazd się sprawdza. Sam będę tu uważał - mówi Borys Braun-Walicki (31 l.), kierowca. Mimo iż budowniczowie metra w pocie czoła układali asfalt na brakującym odcinku bulwarów przy moście Świętokrzyskim, to takie rozwiązanie może nie wystarczyć. Powód? Wisłostradą w ciągu godziny w jednym kierunku przejeżdżało 3,5 tysiąca aut. Według inżyniera Galasa bulwarami z ograniczeniem do 40 km/h i tylko po dwóch pasach może przejechać blisko 3 tysiące aut na godzinę. Korki murowane!