- W wypłukanym miejscu zebrała się woda na głębokość dwóch metrów. Ulica trzyma się tylko na podporach - podał Mustafa Tuncer, dyrektor projektu w konsorcjum AGP Metro Polska, które buduje II linię stołecznego metra. Po dwóch tygodniach badań i ekspertyz wciąż nie wiadomo, ile potrwa ta naprawa. Ba! Nie wiadomo, kiedy się zacznie! - Na razie sprawdzamy różne materiały, którymi musimy wypełnić ten ubytek - tłumaczył na konferencji prasowej Tuncer. - Potem będziemy łatać wszystko warstwami, robiąc badania po każdym takim etapie. To może potrwać od dwóch do czterech miesięcy - dodaje.
Po wypełnieniu dziury nadzór budowlany będzie musiał zrobić swoje badania i dopiero potem puszczony będzie ruch. Problemy kierowców mogą się zatem skończyć dopiero zimą, choć urzędnicy i inżynierowie nie chcą podawać żadnych dat. Ratusz natomiast nie szuka winnych. Urzędnicy wszystko tłumaczą kurzawką i błędną decyzją swoich poprzedników. - Złą decyzję, by poprowadzić II linię metra pod Wisłą podjęto jeszcze w latach 90. - tłumaczył wiceprezydent Jacek Wojciechowicz (49 l.).
Profesor Wojciech Wolski (82 l.) z firmy Geoteko, która robiła dla badania, tłumaczył, że sytuacji nie można było przewidzieć. - Nawet przy nowoczesnym sprzęcie ciężko wykryć takie cieki wodne - mówił.
Budowa stacji Powiśle poza zalaniem ma też inny problem. Dodatkowych badań zażądał Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Wiadomo, że prace przy stacji Powiśle będą wstrzymane do momentu zakończenia pracy inspektorów nadzoru i Państwowego Instytutu Geologicznego.