Warszawa: Plac Wileński zamknięty

2011-10-17 21:31

Uwaga kierowcy! Omijajcie Pragę szerokim łukiem! W sobotę robotnicy budujący drugą linię metra zamknęli plac Wileński. Korki tworzyły się już w weekend. To, co będzie działo się dziś, warszawiacy określają jednym słowem - armagedon.

Rozkopana jezdnia, gigantyczne zatory ciągnące się po horyzont i wściekli kierowcy klnący, na czym świat swoi. To czeka warszawiaków przez najbliższe 2 lata. W nocy z piątku na sobotę drogowcy zamknęli dla prywatnych samochodów most Śląsko-Dąbrowski w obie strony. Jednak wielu kierowców w weekend ignorowało zakaz. Przez pierwsze dwa dni byli jedynie pouczani, niestety - od dziś nie będzie taryfy ulgowej.

Krnąbrnych kierowców czeka do pół tysiąca złotych kary i pięć punktów karnych! Zamknięty dla aut jest również cały plac Wileński. Dlatego mimo weekendu na Wisłostradzie już było bardzo gęsto. Również pasażerowie nie mieli łatwego życia. Chociaż na placu Wileńskim było wielu informatorów, mieszkańcy gubili się w poszukiwaniu autobusów, które pozmieniały trasy. Było nerwowo, dochodziło nawet do awantur. Kierowcy też byli przerażeni. - Jeździ się bardzo źle, popełniono mnóstwo błędów organizacyjnych - komentował na gorąco Tomasz Gontarzewski (57 l.), taksówkarz. - Objazd przy rondzie Waszyngtona już teraz powoduje korki, a w poniedziałek dopiero się zacznie! Nie lepiej jest na Starzyńskiego - mówił doświadczony kierowca.

Tak było w weekend. Dziś dzień próby, jeśli Praga zostanie totalnie sparaliżowana, ktoś powinien za to wziąć odpowiedzialność. Kto? Urzędnik odpowiedzialny za nową organizację ruchu w tej okolicy - czyli nieudolny miejski inżynier ruchu Janusz Galas (52 l.).

Kom. Anna Kędzierzawska ze stołecznej policji "Mogą posypać się mandaty"

- Przez weekend policjanci traktowali łagodnie kierowców, którzy mimo zakazu wjeżdżali na most Śląsko-Dąbrowski. Były to sporadyczne przypadki. Jednak już dziś trzeba liczyć się z tym, że funkcjonariusze mogą ukarać mandatem kierowców niestosujących się do nowej organizacji ruchu. Apelujemy o jej przestrzeganie.