Nie oznacza to jednak, że ubezpieczyciel musi ponieść wszystkie wydatki, które poszkodowany poniósł na naprawę auta. Trudno bowiem oczekiwać, żeby towarzystwo płaciło za naprawę piętnastoletniej skody w najdroższym warsztacie w mieście i przy użyciu części producenta. Ubezpieczyciel ma obowiązek ponieść niezbędne wydatki, ale poszkodowany ma obowiązek ograniczania rozmiarów szkody, a to oznacza, że nie może naprawiać auta za cenę dwukrotnie wyższą niż wynoszą średnie ceny w danym regionie.
Szkodliwa pomoc
Tymczasem zdarzają się kancelarie odszkodowawcze, które zachęcają osoby, które miały wypadek, do naprawienia samochodu w warsztacie mocno zawyżającym ceny. Przykładowo: jeżeli w małym mieście są dwa warsztaty samochodowe świadczące usługi porównywalnej jakości, a jeden jest dwukrotnie droższy od drugiego, to logiczne jest, że klienci wybiorą warsztat tańszy.
Zdarzają się jednak pośrednicy, którzy kierują poszkodowanych do warsztatu droższego tłumacząc, że koszty naprawy pokryje ubezpieczyciel. A w takiej sytuacji ubezpieczyciel nie musi płacić wyśrubowanych stawek.
Poszkodowani nie muszą orientować się w cenach usług warsztatów, ale dla własnej wygody zaraz po szkodzie powinni skontaktować się z ubezpieczycielem. Pozwoli to im na uniknięcie niepotrzebnych wydatków generowanych przez niektórych nieuczciwych doradców i pełnomocników odszkodowawczych. Zyskają także wiele ułatwień.
Szereg możliwości dla klientów
Osoby płacące składkę za ubezpieczenie samochodu stawiają przed ubezpieczycielami coraz większe wymagania – pokazują badania rynku. Towarzystwa dopasowują do indywidualnych potrzeb klienta proces obsługi szkody. Widać to już na etapie zgłoszenia szkody – można to zrobić zarówno telefonicznie, jak i przez platformę internetową czy z wykorzystaniem aplikacji mobilnej.
W toku postępowania odszkodowawczego ubezpieczyciele również minimalizują obciążenia poszkodowanych i przejmują na siebie szereg czynności, co ułatwia likwidację szkody.
Ostateczną decyzję co do naprawy samochodu podejmuje klient. Może on naprawić auto w autoryzowanym warsztacie, może u pana „Gienia” po sąsiedzku, a może także zrezygnować w ogóle z naprawy, ma do tego prawo. Niezależnie od sposobu, który wybierze, towarzystwo ma obowiązek zrekompensować mu szkodę.
PZU bezpośrednio po zgłoszeniu wypadku i ustaleniu zakresu uszkodzeń pojazdu proponuje poszkodowanemu wypłatę odszkodowania w kwocie stanowiącej różnicę pomiędzy wartością auta przed szkodą a wartością pozostałości – tyle wynosi poniesiona strata. Klient może poprzestać na tym sposobie i szybko otrzymuje pieniądze, z którymi może zrobić to, co chce.
Nie musi jednak poprzestać na tym rozwiązaniu. Naprawa samochodu w autoryzowanym serwisie może wynieść więcej niż obliczona w wyżej opisany sposób strata, jest też wygodnym rozwiązaniem dla osób, które nie chcą angażować swojego czasu. Mogą one zdecydować się na naprawę „bezgotówkową”. W PZU mają do dyspozycji sieć naprawczą zakładów współpracujących z ubezpieczycielem. Do sieci naprawczej PZU należy ponad 1300 warsztatów, z czego 1035, czyli około 80 proc., ma status ASO, dysponując autoryzacją co najmniej jednego producenta pojazdów. Warsztaty zlokalizowane są na terytorium całej Polski, więc klient może naprawić auto w miejscu, które mu najbardziej pasuje. PZU współpracuje też z1200 podmiotami zajmującymi się wynajmem pojazdów zastępczych oraz 60 firmami zajmującymi się holowaniem uszkodzonych pojazdów.
Klient wybiera warsztat w ramach sieci, a pojazd naprawiany jest z wykorzystaniem części zamiennych wysokiej jakości i z zachowaniem pełnej technologii producenta pojazdu. Czynności poszkodowanego ograniczają się do odbioru naprawionego auta w zamian za upoważnienie warsztatu do otrzymania od PZU odszkodowania. Dużym uznaniem cieszy się usługa „door-to-door”, w ramach której odbierając uszkodzony samochód ubezpieczyciel przekazuje klientowi samochód zastępczy na cały czas trwania naprawy.
Warsztaty współpracują tylko ze sprawdzonymi dostawcami części, co daje pewność wysokiej jakości elementów użytych do naprawy. Po zakończonej naprawie klient otrzymuje certyfikat jakości, ważny przez 2 lata, a w razie jakichkolwiek problemów z wykonaną naprawą, obsługą reklamacji zajmuje się PZU. Skutek: 94 proc. klientów jest zadowolonych z obsługi.
Poszkodowany ma wybór
Poszkodowany nie musi korzystać z sieci naprawczej PZU. Może też naprawić pojazd w dowolnym wybranym przez siebie warsztacie za cenę uzgodnioną z PZU. Przy takim rozwiązaniu odszkodowanie w ustalonej kwocie wypłacane jest albo poszkodowanemu, albo upoważnionemu przez niego warsztatowi. Kwota nie może być wyższa niż ta, którą ubezpieczyciel zapłaciłby warsztatowi z sieci naprawczej współpracującej z PZU.
Jeżeli klient nie chce naprawiać auta, PZU może pomóc mu w znalezieniu nabywcy wraku, a wtedy odszkodowanie będzie ustalone w kwocie obejmującej różnicę między wartością samochodu sprzed wypadku a wartością pozostałości. Po skorzystaniu z powyższej oferty odszkodowanie będzie odpowiadać pełnej rynkowej wartości auta.
Poszkodowany ma więc do dyspozycji wiele rozwiązań, które zapewniają nie tylko pełną rekompensatę szkody, ale też ułatwienia ze strony ubezpieczyciela. A ubezpieczyciel działa w granicach prawa, które jasno określa, że na wypłatę odszkodowania ma 30 dni od zgłoszenia szkody, zatem nie może czekać w nieskończoność na decyzję poszkodowanego o sposobie likwidacji. Jednak jeśli poszkodowany zdecyduje się na naprawę auta po otrzymaniu kwoty stanowiącej różnicę między wartością auta sprzed i po wypadku, a naprawa będzie kosztowała więcej niż otrzymał, to ubezpieczyciel pokryje brakująca sumę.
Szkoda nie może być hipotetyczna
Poszkodowany ma prawo do odszkodowania w pełnej wysokości. Zasada pełnego odszkodowania oznacza doprowadzenie majątku poszkodowanego do takiego stanu, w jakim by się znajdował, gdyby zdarzenie powodujące szkodę nigdy nie nastąpiło. Poszkodowany nie może zarobić na swojej szkodzie, zatem odszkodowanie nie może być wyższe od poniesionej szkody.
Jak wynika z treści art. 363 § 1 k.c., naprawienie szkody powinno nastąpić według wyboru poszkodowanego bądź przez przywrócenie stanu poprzedniego bądź przez zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej. Szkoda składa się z dwóch elementów: damnum emergens (rzeczywisty uszczerbek finansowy) i lucrum cessans (utrata spodziewanych korzyści).
W zakresie damnum emergens szkodą jest strata, którą poszkodowany rzeczywiście poniósł, a nie strata hipotetyczna. Zatem w sytuacji, gdy nie dochodzi do naprawy pojazdu, szkodą nie jest hipotetyczna kwota potrzebna do naprawy samochodu, ale różnica pomiędzy wartością pojazdu przed szkodą a wartością po szkodzie. Zatem nie ma podstaw do żądania od ubezpieczyciela odszkodowania w wyższej wysokości.
Musimy pamiętać, że pieniądze na wypłaty odszkodowań pochodzą ze składek kierowców. Im więcej zawyżonych wypłat tym wyższe będą składki.
Materiał Informacyjny