Pan Zbigniew trzy lata temu kupił od kolegi fiata punto. - Kolega mówił mi, że auto dwa razy było sprzedawane przez komis i że wszystko z nim w porządku - mówi pan Zbigniew, który jest czwartym właścicielem samochodu. Niestety, minęło pół roku, a do pana Zbyszka przyszło pismo z Urzędu Skarbowego ze Słubic wzywające do zapłaty ponad 53 tys. zł, ponieważ jest aktualnie właścicielem samochodu, na którym od 2001 r. był zastaw skarbowy.
- Chcieli, żebym zapłacił nie tylko zastaw, ale także nie swoje długi - wspomina pan Zbigniew. A ponieważ tego nie zrobił, urząd skarbowy skierował sprawę do sądu.
- Nic złego nie zrobiłem, miałem udokumentowane, od kogo kupiłem samochód, a pierwszego właściciela nawet na oczy nie widziałem - wyjaśnia pan Zbigniew. Niestety, po sprawie w sądzie komornik chce mu zająć pensję. - Mam zapłacić skarbówce ponad 5 tys. zł za samochód - załamuje ręce mężczyzna. - Prawo jest jednoznaczne: zgodnie z art. 42 par. 3 ordynacji podatkowej zastaw skarbowy jest skuteczny wobec każ-dorazowego właściciela przedmiotu zastawu. Nie ma znaczenia, czy nabywca o tym zastawie wiedział - mówi Andrzej Pieczko z Izby Skarbowej w Zielonej Górze.
Sprawdź auto przed kupnem
W Centralnym Rejestrze Zastawów Skarbowych można się dowiedzieć, czy auto nie ma zastawu skarbowego. Należy podać markę, numer rejestracyjny, numer silnika i numer podwozia. Aby uzyskać taki wypis, trzeba złożyć wniosek w Ministerstwie Finansów i zapłacić 50 zł.